Współpraca Marvel Studios i Natalie Portman nie zakończyła się, czego dowodem będzie jej ponowny udział jako Jane Foster w filmie Thor: miłość i grom. Kulisy jednak jej ponownego zatrudnienia nie są dla wszystkich znane i wielu może przypuszczać, że reżyser widowiska, Taika Waititi musiał znaleźć sposób na przekonanie Portman do powrotu. Szef Marvel Studios, Kevin Feige wytłumaczył w jednym z wywiadów, że nigdy nie doszło do zerwania stosunków z aktorką.
Fani nigdy nie przepadali za kreacją aktorki, zarzucając jej brak wyczucia komiksowej konwencji, ale też sama postać była bardzo słabo napisana przez twórców. Thor: Mroczny świat z 2013 roku uznawany jest za jeden z najgorszych filmów MCU, co mogłoby być symbolicznym końcem współpracy studia z Portman. Wszyscy zdziwili się jednak, kiedy wyszła na scenę podczas San Diego Comic-Con i Taika Waititi wręczył jej replikę Mjolnira.
Szef Marvel Studios przyznał w wywiadzie, że nie miał nigdy wątpliwości, że jeśli będzie dobra okazja do jej powrotu, to to się może wydarzyć. W wywiadzie dla Empire Magazine dodał, że nigdy nie było to typowe rozstanie, po prostu obie strony gotowe były zasiąść do rozmów, jeśli byłby na to dobry pomysł. Taki miał Taika Waititi, który początkowo nie planował w swoim filmie pojawienia się Jane Foster. Uznał jednak, że to może być świetne tym bardziej, że będzie ona dzierżyć Mjolnira i stanie się Potężną Thor. To był właśnie sposób na to, żeby Portman też chciała powrócić do grania tej postaci.
Waititi i Hemsworth zapytani wcześniej o to, jak wprowadzono Portman do świata kreowanego przez reżysera, odpowiedzieli, że było to "niesamowite", ponieważ Thor i Jane "są w innym miejscu, niż kiedy widzieliśmy ich po raz ostatni". W rezultacie pozwoliło to twórcom "zrobić wszystko, co tylko chcieli". Film ma uzupełnić niewiadome, które narosły po ich zerwaniu. Waititi zdradza, że dowiemy się, kto z kim zerwał i być może poznamy kulisy tamtego zdarzenia. Reżyser mówi też o tym, jak przekonał Natalie Portman do powrotu:
Premiera filmu 8 lipca 2022 roku.