Choć do premiery kolejnej części filmu Avatar wciąż pozostaje sporo czasu, James Cameron już teraz postanowił podgrzać atmosferę. Jeśli wierzyć jego słowom, w aspekcie wizualnym nadchodzące produkcje mają być dla kina czymś rewolucyjnym i przenieść jakość obrazu na zupełnie inny poziom technologiczny. Reżyser w ten sposób odnosi się do sprawy:
Zamierzam to wszystko popchnąć w zupełnie nowym kierunku. Nie chodzi tu tylko o lepsze narzędzia, organizację zadań, szerszy zakres dynamiki obrazu i większą częstotliwość odtwarzania, choć nad tym też pracujemy. Nadal jestem bardzo przywiązany do technologii 3D, ale potrzebujemy jeszcze jaśniejszej projekcji i myślę koniec końców, że to się wydarzy - bez okularów. Dotrzemy do tego momentu.
Cameron przyznaje jeszcze, że chodzi mu również o to, by wykorzystanie nowych technologii było odczuwalne dla jeszcze większej grupy widzów:
Magia (ekranu - przyp. aut.) musi zadziwiać. To wymaga nieustannego tworzenia nowych narzędzi i technik. Oczy widzów muszą przywyknąć do tego, co aktualnie rozwijamy, więc czeka nas jeszcze sporo pracy.
Reżyser odniósł się również do zwiększania w filmach liczby klatek na sekundę (powstają produkcje, gdzie liczba ta wynosi 120, w odróżnieniu od standardowych 24):
Myślę, że klatkowanie to jedynie narzędzie, nie format. (...) Jeśli wziąć pod uwagę sam aspekt wyjątkowej przejrzystości obrazu, z pewnością są filmy, które na takich zabiegach skorzystają. Myślę, że na razie 24 klatki na sekundę najlepiej pomagają w budowaniu zasłony nierzeczywistości. Takie mam zdanie obecnie. Nie wiem, jak będzie później.
Zobacz także: Jakie mają być kontynuacje Avatara? Avatar 2 zadebiutuje na ekranach kin w grudniu 2018 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj