Konwersja to najnowszy thriller Piotra Rogoży, w którym autor wykorzystuje coraz głośniejszy motyw kształtowania poglądów poprzez manipulacje informacjami zamieszczanymi w sieci. Bohaterka Konwersji, dziennikarka Helena Różewicz, wpada na trop niebezpiecznego spisku z udziałem rodzimych influencerów. W powieści autor przedstawia wizję świata, w którym cynicznie kreowane iluzje kształtują zbiorową świadomość, a idee stały się produktami, które – dysponując odpowiednimi narzędziami–  można łatwo pozycjonować na rynku. Wydawnictwo Marginesy udostępniło fragment Konwersji. Miłej lektury!

Konwersja - fragment powieści Piotra Rogoży

Od rana myśli Heleny krążą wokół problemu tak abstrakcyjnego, że aż śmiesznego, mianowicie: jak się ubrać na spotkanie z internetowym coachem uwodzenia? Najchętniej wyszłaby z mieszkania ostentacyjnie niechlujna, nieuczesana i bez makijażu, aby zakomunikować całą sobą, że nie życzy sobie, by oceniano ją jako obiekt seksualny. Jak bowiem wynikało z jednego z najpopularniejszych materiałów opublikowanych przez Senpaja na YouTubie, kobieta podkreślająca w jakikolwiek sposób swoją atrakcyjność daje upust „hipergamicznej potrzebie ciągłego wabienia nowych partnerów”. Tym samym wysyła „jasny, choć zwykle nieświadomy sygnał, że warto próbować podrywu”. Po pierwsze jednak kwestionowałoby to jej profesjonalizm, a po drugie oznaczało zgodę na przyjęcie reguł, które zdaniem domorosłych czempionów uwodzenia organizują świat społeczny. Pieprzcie się, piwniczni frustraci. Helena wreszcie decyduje się na prosty zestaw: beżowe cygaretki i jasną bluzkę z rękawami trzy czwarte, stylizację pomiędzy formalną a codzienną. Na rozmowę z Senpajem umówiła się w Starbucksie w Galerii Mokotów. Z niejakim wstydem konstatuje, że wystarczyły dwa tygodnie, żeby galeria stała się najczęstszym celem jej wyjść z domu. Jedynymi alternatywnymi miejscami w okolicy były otwierany wieczorem klub bilardowy i Caffè Nero na osiedlu, zdecydowanie za blisko mieszkania. Jeszcze przed wysłaniem Senpajowi wiadomości na Facebooku upewniła się, że wszystkie ważniejsze informacje na jej profilu są niewidoczne dla osób spoza grona znajomych. Punktualnie o piętnastej Helena staje przed Starbucksem i patrzy w oczy syrenie wpisanej w charakterystyczne zielone koło. Senpaja trudno nie zauważyć. Siedzi przy wciśniętym w kąt stoliku i rozgląda się wokół, trzymając kubek rozmiarów niedużej doniczki. Helena uśmiecha się swobodnie i podchodzi bliżej. – Helena Różewicz – mówi, wyciągając dłoń. – Marcin – Senpaj wstaje, żeby się przywitać – Senpaj. Jego dłoń jest chłodna i śliska, a uścisk zaskakująco delikatny. – Zaraz wracam – mówi Helena i podchodzi do baru. Prosi o duże latte; barista notuje jej imię. Helena wbrew sobie wzdycha, przykładając kartę do terminala. Siada naprzeciwko Senpaja i mierzy go wzrokiem, na co coach ucieka spojrzeniem. Ma wielką łysą głowę, a pod rozpiętą pod szyją białą koszulą połyskuje gruby łańcuch. Cała postać kojarzy się z Muminkiem, który trafił latem do Mielna i zasmakował w amfetaminie. Ciemne oczy wydają się osadzone zbyt głęboko, jakby ktoś, kto lepił tego bladego bałwanka, wcisnął węgielki odrobinę za mocno – pewnie dlatego wokół nich pojawiły się te sine kręgi.
Źródło: Marginesy
Jego spojrzenie przypomina Helenie wizytę w schronisku dla zwierząt. Wybrała się tam z Agnieszką dobre trzy lata temu, gdy przyjaciółka uparła się, że adoptuje psa – w jednym z kojców leżał wówczas smutny, nieoszczędzany przez los jamnik, który patrzył dokładnie w ten sam sposób. – Na pewno nie będziemy rozmawiać o tym filmie Gagatka? – upewnia się Senpaj. Sposób, w jaki wypowiada pseudonim youtubera, nie pozostawia złudzeń: uważa go za wielkiego wroga. – Na pewno – uspokaja go Helena. Coach z powagą kiwa głową. – Bo ja naprawdę wierzę w to, co robię – recytuje, patrząc jej w oczy, choć podniesienie wzroku nie przychodzi mu łatwo. – Chcę pomagać wielu nieszczęśliwym chłopakom, którzy nie potrafią sobie poukładać zdrowych relacji. Zyskają na tym też dziewczyny… – No i bardzo dobrze – wchodzi mu w słowo Helena. – Nie przyszłam tu rozmawiać o twojej działalności. Senpaj unosi rzadkie brwi. – No rozumiem – mówi ostrożnie. – Ale od razu ci powiem, że ja tak trochę myślę, czy na jakiś czas z tym nie skończyć. Długo się zastanawiałem, czy w ogóle tu dzisiaj przyjść. – O proszę. Dlaczego? – Od jakiegoś czasu dostaję pogróżki. To się zaczęło, jeszcze zanim tak nam Gagatek pojechał. Od jakichś anonimów, dzwonili do mnie z nieznanych numerów, pisali z fałszywych kont na Facebooku, pisali też komentarze na YouTubie, musiałem zablokować dodawanie. – I co mieli do powiedzenia? – Żebym albo sam się zabił, albo mi w tym pomogą. Helena cicho gwiżdże. – Nie poszedłeś z tym na policję? Coach uśmiecha się bez przekonania. – A co bym im powiedział? W prawdziwym świecie nic mi się nie stało, nikt nie pukał do drzwi, nawet auta mi nie porysował. Anonimów nikt nie będzie ścigał, zwłaszcza teraz, kiedy tak nas w mediach zaszczuli. Połowa internetu jest przeciwko nam. Wiem, że inne chłopaki z manosfery też nie mają lekko… – Chłopaki skąd? – No z manosfery. – Senpaj wzrusza ramionami. – Ze środowiska walczącego o przywrócenie mężczyznom godności. – No tak. Helena odbiera od baristy swoją kawę. Słodkie latte może jakoś zabije niesmak. Senpaj wcale jej nie prowokuje, nie próbuje podpuszczać. Jest na to po prostu za tępy. – Pozwolisz, że przejdę do rzeczy. Interesuje mnie bardzo konkretna rzecz, mianowicie zdjęcie, które ustawiłeś jako główną grafikę na swoim kanale na YouTubie. – Ale co z nim? – pyta zdziwiony Senpaj. – Tylko nie mów, że jest jakiś problem z prawami autorskimi. – Nic o tym nie wiem – uspokaja go Helena. – Chodzi mi o charakterystyczny gest, jaki wykonujesz dłonią. – Co? – Senpaj zdaje się nie pamiętać. Helena sięga po telefon, uruchamia YouTube’a i szybko znajduje kanał swojego rozmówcy. Pokazuje mu ekran. – Widzisz? Palce połączone w taki specyficzny sposób. Robisz to tutaj na zdjęciu, ale potem też w co najmniej dwóch filmach. Zapisałam zrzuty ekranu, zaczekaj moment. – Wyszukuje zdjęcia w folderze. – O proszę. Tutaj podczas wykładu nagrywanego w jakiejś auli, a tutaj… – przewija – tutaj mamy film o wakacyjnym podrywie w małym mieście, zapamiętałam. Coach drapie się po głowie. – Kurczę – mówi. – Wiesz co, ja chyba zupełnie nie zdawałem sobie z tego sprawy. Co do zdjęcia na tej grafice kanału to kumpel fotograf zrobił mi sesję i po prostu wybrałem akurat to, bez jakiegoś specjalnego powodu. Spodobało mi się. A podczas nagrywania filmów… Sam nie wiem, zawsze dużo gestykuluję, jakoś tak mi się musiały palce ułożyć. Nie robiłem tego celowo. – Serio? – No serio. Senpaj wydaje się szczerze zdziwiony, a z tego, co zaobserwowała Helena, raczej nie jest wybitnym aktorem. To nieprawdopodobne, że ten człowiek odnosi sukcesy jako coach uwodzenia. Trudno sobie wyobrazić, że jakakolwiek trzeźwa, a przynajmniej nie kompletnie pijana dziewczyna zdecydowała się dać mu swój numer telefonu. Kluczem do rozwiązania zagadki jego popularności może być fakt, że jego filmy oglądają jeszcze większe przegrywy. – No ciekawe – mówi Helena. – Bo ten gest, ten symbol ostatnio dość często się pojawia w polskim internecie. Nawet artykuł o tym napisałam. Zobacz – pokazuje Senpajowi inne zapisane w galerii zdjęcia – to blogerka modowa Leika Fash, niedawno tragicznie zmarła, kojarzysz? – Ani trochę. – Coach kręci głową. – A to młody streamer Arceus2. Tutaj, proszę, pisarz fantasy Taras Bojczuk, a to Julita Szacka, taka trochę aktorka, a trochę instagramerka. Widzisz, co was wszystkich łączy? – Ale jaja – mówi zaskoczony Senpaj. Patrzy w ekran komórki Heleny i przenosi wzrok na własną dłoń. Dotyka kciukiem dwóch środkowych palców, odgina mały i wskazujący. – Naprawdę nic mi to nie mówi. – I nie znasz żadnego z nich? – O żadnym nawet nie słyszałem. Helena próbuje ukryć rozczarowanie. Pije kilka łyków latte, które nagle wydaje jej się za słodkie. Odstawia szklankę na stół. – Rozumiem, szkoda. Liczyłam, że się czegoś dowiem. No to co? Nie będę ci zabierać więcej czasu. Dzięki za rozmowę i uważaj na siebie! Senpaj markotnie się z nią żegna. Zdaje się, że on także inaczej wyobrażał sobie to spotkanie. Może miał nadzieję, że dziennikarka jednak podejmie wątek pogróżek, które dostawał po ukazaniu się materiału kompromitującego całe środowisko coachów uwodzenia? Helena zostawia na stoliku niedopity napój i idzie w stronę ruchomych schodów. Zjeżdżając na niższe piętro, widzi jeszcze, jak Senpaj przykleja tęskne spojrzenie do dwóch nastolatek w kusych szortach, które przechodzą akurat koło Starbucksa.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj