9 lipca miała miejsce uroczysta premiera filmu Król lew. Pierwsze opinie zapowiadają coś niezwykłego.
Król lew z 2019 roku to remake
filmu animowanego z 1994 roku. Stworzony został rewolucyjną technologią, która sprawia, że wszystko na ekranie wygląda fotorealistycznie, jakbyśmy oglądali film aktorski.
Wszyscy są zgodni, że mamy do czynienia z wizualnym arcydziełem, które pokazuje efekty komputerowe na niespotykanym nigdy wcześniej i przełomowym poziomie
. Przez to też wrażenie jest jakbyśmy oglądali film przyrodniczy. Tak realistycznie wszystko wygląda. Pod tym względem jest to czysta perfekcja, dla której trzeba zobaczyć w kinie osiągnięcie, które zdaniem dziennikarzy może wiele zmienić w procesie tworzenia efektów komputerowych.
Dziennikarze podkreślają, że mamy do czynienia z remakiem prawie w skali jeden do jednego z jakimiś drobnymi, mało znaczącymi zmianami nawiązującymi do współczesności. Nie jest to do końca wada, bo zdaniem oglądających,
Jon Favreau odtwarza ponadczasową historię w sposób prawidłowy i trafia we wszystkie emocjonalne tony, tak jak oryginał. Niektórym jednak brakuje w tym świeżości i wrażenie oglądania dokumentu o lwach sprawia, że nie wszyscy są w stanie poczuć te emocje, tak jak w animacji. I choć większość chwali i cieszy się, że nowe pokolenie będzie mogło obcować z tą opowieścią w tak spektakularnej wizualnie formie, ci znający animacje preferują jednak powrót do oryginału, ale i tak ich zdaniem, warto obejrzeć dla wizualnych dokonań i emocji. Niektórzy twierdzą, że zobrazowanie niektórych piosenek nie działa tak dobrze, jak w oryginale.
Okazuje się, że wybór nowych głosów jest strzałem w dziesiątkę. Nikt nie będzie zaskoczony, że Timon i Pumba kradną ten film. Pochwały zbierają grający nich
Billy Eichner i
Seth Rogen. Dużo ciepłych słów dostają też Donald Glover i Beyonce grający odpowiednio Simbę i Nalę.
Chiwetel Ejiofor jest podobno świetny jako Skaza.
Słowem podsumowania: dziennikarze twierdzą, że wyszło dobrze, rozrywkowo, nostalgicznie i wzruszająco, tak jak trzeba, gdy robi się dobrą adaptację znanej historii. Nie sądzą, by powstanie tego filmu było konieczne, ale i tak polecają, bo dobrze jest obejrzeć to jeszcze raz w kinie w formie, która ich zdaniem będzie przełomem w historii. Niektórzy martwili się, że tak realistyczne ukazanie zwierząt nie odda tych emocji i czasem ten realizm odciąga uwagę od fabuły, ale koniec końców Jon Favreau oddaje serce
Króla lwa tak, jak wszyscy oczekują.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h