Jacek Rakowiecki, dziennikarz, wcześniej m.in. redaktor naczelny magazynu "Film" i "Przekroju", zdecydował się sprawdzić tę sytuację, gdy znajomy z Facebooka poirytował się emisją Goldeneye w  TVP1. Otóż pomimo dostępnej opcji nie dało się wyłączyć lektora, więc podejrzewał niechlujstwo telewizji. Okazuje się, że przyczyna jest zupełnie inna.

[cytat=mówi Rakowiecki] Sprawdziłem i oniemiałem.Okazało się, że stałą praktyką części dużych wytwórni (w tym przypadku MGM, ale dotyczy to też np. Disney'a) jest wpisany obowiązkowo w umowę na zakup praw do emisji zakaz emitowania bez lektora. Na nic zdają się wysiłki TVP, żeby to zmienić, bo słyszymy nieodmiennie odpowiedź: to nie sprzedamy... [/cytat]

Rakowiecki spekuluje, że przyczyną może być piractwo, bo jego zdaniem piracenie filmu z polskim lektorem skutecznie ten proceder powstrzymuje, czyli tego typu wersje są mniej ściągane.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj