W Dzienniku Łódzkim czytamy, że posłanka Platformy Obywatelskiej, Małgorzata Niemczyk, postanowiła sprawdzić, jak często w programach dla najmłodszych pojawia się niezdrowe jedzenie. Do podjęcia takiej inicjatywy skłoniły ją jej własne doświadczenia oraz te innych matek:
Jest wiele scen, w których bohaterowie podjadają np. chipsy i paluszki oraz popijają je gazowanymi i słodkimi napojami. Dzieci czerpią wzorce z ulubionych bajek i filmów mogą wyrabiać sobie złe nawyki, co sprzyja między innymi otyłości. Moje trzyletnie dziecko mówiąc o jedzeniu przejęło z telewizji nawyk mówienia, że chce dużą porcję, np. "duuuże lody". Proszę pooglądać kreskówki: szybko można dojść do wniosku, że dania jedzone przez bohaterów są nieproporcjonalnie wielkie - mówi Małgorzata Niemczyk.
Sprawa trafiła już do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a ta ustaliła, że obawy pani poseł są uzasadnione. Odnaleziono niepokojące przykłady w serialach "Goofy i przyjaciele" oraz "Pingwiny z Madagaskaru".
Z raportu KRRiT o "Monitoringu treści programów dziecięcych" dowiadujemy się, że naukowcy związani z radą oglądali bajki przeznaczone dla grupy wiekowej 3-14 lat, dopatrując się w nich ryzykownych treści - w tym we wzorcach żywieniowych.
Czytaj także: Nowy efektowny zwiastun „Hitman: Agent 47″Bajki są tak skonstruowane, aby niezdrowe jedzenie typu fast food czy słodycze, było przedstawione jako jakiegoś rodzaju nagroda, coś dobrego. Mamy do czynienia z odwrotną sytuacją, gdy bohaterowie mają do czynienia ze zdrowymi domowymi obiadami. Wówczas takie pożywienie i dorośli są obrazowani w złym świetle.
Małgorzata Niemczyk należy do Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania i Rozwiązywania Problemów Otyłości. Będzie ona w najbliższym czasie zajmować się nie tylko kreskówkami, ale również grami komputerowymi. Tak również niezdrowa żywność jest ukazywana zbyt często. Zespół ma się wkrótce spotkać z polskimi twórcami z branży wirtualnej rozrywki.