Mały Zgon to kryminalna czarna komedia, która opowiada o tym, jak skorumpowani stróże prawa zmierzą się z milionowymi długami karcianymi. W grze jest też międzynarodowy kartel narkotykowy z poczciwymi zakapiorami z Mazur. Fabuła rozgrywa się w tytułowej miejscowości, a wszystko ma rozpocząć się od tego, że dyrektor więzienia zamieni się miejscami z gangsterem z programu ochrony świadków. Twórcą serialu jest Juliusz Machulski, twórca takich filmów jak Seksmisja, Vabank czy Kiler. Reżyser w rozmowie z Dawidem Muszyńskim wypowiedział się na temat swojego powrotu do telewizji oraz czy możemy spodziewać się trzeciego Kilera. Zapytany o plany na 2. sezon Małego zgonu odpowiedział:
Wszystko jest zawieszone [z powodu koronawirusa - przyp. red.]. Tak polubiłem tych bohaterów oraz aktorów, że mogę robić ten serial bez końca. Natomiast nie zależy to ode mnie, to decyzja Canal+, który jest producentem i czekamy na werdykt. Gdyby nie pandemia, to byśmy wiedzieli zapewne wcześniej. My jesteśmy na pewno gotowi, wyniki oglądalności są dobre - nie mam jeszcze szczegółowych danych, ale wieści, które otrzymałem są bardzo dobre.
Machulski przyznał, że stworzenie 2. sezonu będzie trudniejsze pod kątem wymyślonej historii. Są jednak gotowi do wznowienia współpracy i należy czekać na decyzje podjęte w CANAL+. Przy okazji reżyser zauważył, że kręcenie kontynuacji musi w jego przypadku dziać się natychmiast. Wyznaje on zasadę, że albo kręci od razu albo nie ma tematu tworzenia dalszych losów. Dotyczy to np. drugiej odsłony Seksmisji, choć jak sam przyznaje w rozmowie z Dawidem Muszyńskim, że jest gotowy scenariusz do trzeciej części. W rozmowie Juliusz Machulski krytycznie odniósł się do działań Ministerstwa Kultury, które od kilku lat planuje oraz realizuje filmy patriotyczne. Reżyser jest zdania, że pomylona jest u nas kolejność i najpierw wybiera się datę premiery, a dopiero później powstaje scenariusz.  
U nas zaczyna się od daty premiery, wynajmujemy Stadion Narodowy albo Teatr Wielki, a dopiero potem mamy scenariusz. Tak nie będzie dobrego kina narodowego i jakiegokolwiek. Wszystko się zaczyna od scenariusza, nie od gwiazd. 
Być może dlatego też Machulski był sceptycznie nastawiony do pomysłu udziału Ewana McGregora w filmie W ciemności Agnieszki Holland. Twórca wspomina produkowanie tej produkcji z kanadyjskim producentem, który pragnął w głównej roli obsadzić właśnie tego aktora. 
Film udał się, bo grali w nim aktorzy z Polski. Na początku kanadyjski koproducent rzucił nazwisko Ewana McGregora, ale wtedy pomyślałem, że to by oznaczało, że film się nie uda. Byłby to jeszcze jeden film o holocauście. Na szczęście tak się nie stało.
Innym z tematów poruszonych w rozmowie jest ten dotyczący praw do Kilera, które wciąż krążą po Stanach Zjednoczonych. Okazuje się, że wciąż zdarzają się chętni na stworzenie nowej wersji, ale są to albo studia mniejsze, albo duże, które nie mogą dogadać się, co do warunków. Machulski wspomniał też o siedmiu scenariuszach napisanych do amerykańskiej wersji Kilera i jedna z nich (czwarta) była jego zdaniem naprawdę dobra. W podcaście Rozmowy naEKRANIE, reżyser zdradza więcej szczegółów. Zobaczcie: 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj