Ogłoszone wczoraj przez NASA odkrycie ciekłej wody na Marsie idealnie zgrało się w czasie z premierą najnowszego filmu Ridleya Scotta pt. The Martian, który opowiada o walczącym o przeżycie na Czerwonej Planecie astronaucie. Film został nakręcony na podstawie The Martian Andy’ego Weira, a w roli głównej występuje Matt Damon. Bliskie w czasie ogłoszenie odkrycia oraz premiera filmu  może wywołać wzmocnione zainteresowanie oboma wydarzeniami. Reżyser swoimi wypowiedziami nie rozwiał podejrzeń, że koincydencja jest przypadkowa. Okazuje się, że Scott wiedział o tym odkryciu już kilka miesięcy temu, jak sam przyznaje w wywiadzie dla Yahoo Movies. Dowiedział się o tym podczas ścisłej współpracy z NASA przy produkcji „Marsjanina”. Reżyser wyjaśnia, że podczas prac nad filmem rozmawiał z przedstawicielami agencji na różne tematy, a wśród nich były również kwestie związane z wodą na Marsie, lodowcami i przeszłością Czerwonej Planety.[video-browser playlist="750933" suggest=""] Jednakże Scott podkreśla, że dowiedział się odkryciach NASA w momencie, w którym prace nad „Marsjaninem” już trwały – w związku z tym oszczędziły mu konieczności wprowadzania zmian do scenariusza:
Astronauta z pewnością natrafiłby na lodowiec, co byłoby fascynujące. Z drugiej strony straciłbym szansę na pokazanie świetnej sekwencji: w filmie musi on zrobić wodę, odparować ją, rozstawić plastikowe namioty podtrzymujące wilgotność, dzięki czemu rośliny zaczynają rosnąć. W ten sposób tworzy najprostszy system irygacyjny.
"Marsjanin" pojawi się w polskich kinach już 2 października.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj