Jessica Henwick w rozmowie z Christiną Radish zdradziła, że czuła presję przed dołączeniem do filmu Matrix: Zmartwychwstania. Powodem są sceny akcji; musiała naprawdę ciężko trenować, by dotrzymać kroku Keanu Reeves na ekranie.
Matrix: Zmartwychwstania to wyczekiwany sequel klasyka sci-fi, w którym na duży ekran powrócą Keanu Reeves i Carrie-Anne Moss. Jedną z nowych twarzy jest za to Jessica Henwick, która wciela się w tajemniczą Bugs, mogąca być kluczem do tego, by Neo ponownie odnalazł swoje przeznaczenie. Christina Radish rozmawiała z aktorką odnośnie jej nowego projektu, czyli roli w serii animowanej Blade Runner: Black Lotus. Podczas dyskusji aktorka zdradziła, że czuła presję przed dołączaniem do Matrixa, ponieważ jego istotną częścią od zawsze były sceny walki i bójki z oryginału utkwiły jej w głowie. Musiała więc ciężko trenować, by dotrzymać kroku Keanu Reevesowi na ekranie.
Nawet gdy przerwano kręcenie na trzy miesiące z powodu pandemii, Jessica Henwick trenowała codziennie w domu, choć nie miała pewności, czy wrócą już na plan.
Choć nie wiedziałam, czy w ogóle wrócimy na plan, to nie mogłam o tym myśleć, więc trenowałam przez całą przerwę, ponieważ musiałam się skupić. Musiałam utrzymać pozytywne nastawianie i być jak: "Nie, skończymy film. Musimy. Moja przygoda z Matrixem nie można się tak skończyć".
Aktorka powiedziała też o przebiegu produkcji. Według niej Lana Wachowski ma niekonwencjonalny styl reżyserki i trzeba mu się całkowicie poddać, albo zejść jej z drogi. Artystka jest niesamowicie kreatywna i ma bardzo silną wizję. Nie przypomina żadnego reżysera, z którym Henwick do tej pory pracowała.
Lana Wachowski uwielbia długie ujęcia i często pracowali po 20 minut bez jednego cięcia. Aktorka nigdy też nie spotkała się z reżyserem, który tak bardzo kieruje się swoim przeczuciem i instynktem podczas pracy. Rzeczy, które mogą cię irytować przy innym projekcie, musisz zaakceptować z Laną. Artystka w połowie twojej kwestii może po prostu wyłączyć kamerę, bo zdecydowała, że jednak nie chce cię teraz kręcić, tylko coś innego.
Reżyserka już na przesłuchaniu upewniała się, czy aktor jest w stanie być elastyczny i współpracować z nią na jej warunkach.