Dziewięć lat temu irlandzka organizacja IRMA, zajmująca się kontrolą przemysłu fonograficznego, wdrożyła metodę trzech kroków do walki z piractwem internetowym. Organizacja porozumiała się z wytwórniami Sony Music, Universal Music oraz Warner Music i zmusiła lokalnego dostawcę internetu ISP Ericom do aktywnej walki z udostępnianiem nielegalnych treści. Pomysł był dość prosty. W razie przyłapania klienta na korzystaniu z pirackich treści, operator miał wysyłać ostrzeżenie z nakazem zaprzestania tego procederu. Trzecie złamanie prawa miało skutkować skierowaniem sprawy na drogę sądową oraz groźbą odcięcia od internetu. Firma Eircom początkowo nie była skora do współpracy, ale sąd zobowiązał ją do monitorowania serwisów p2p pokroju BitTorrenta w poszukiwaniu użytkowników nielegalnie pobierających i udostępniających muzykę. To był dopiero pierwszy krok. Kiedy wytwórniom udało się wymóc na ISP Ericom wdrożenie metody trzech kroków, organizacja wystosowała podobne żądanie wobec kolejnych dostawców. Jednym z nich był irlandzki oddział UPC, który również odmówił przystąpienia do porozumienia. Korporacja argumentowała swoją decyzję tym, że nie może stawiać się w roli cenzora sieci. Ale UPC nie udało się obronić swoich racji w sądzie, firma musiała przystąpić do współpracy z organizacją. Trzy miesiące temu IRMA postanowiła wciągnąć do współpracy także Sky Ireland. Firma zastosowała odmienną strategię walki z żądaniami organizacji. Nie odmówiła współpracy bezpośrednio, zaznaczyła, że chętnie przekaże informacje o piratach wytwórniom, ale tylko pod jednym warunkiem. Jeśli te uzyskają nakaz sądowy.
Posiadacze praw autorskich, którzy wierzą w to, że klienci dostawców internetowych nielegalnie dzielą się ich treściami w sieci, mają możliwość skierowania sprawy na drogę sądową. Jeśli otrzymają stosowny nakaz, dostawca, w tym również Sky, ma obowiązek go wypełnić.
Organizacja nie zgodziła się na takie rozwiązanie i zrobiła to, co umie najlepiej - poprosiła Sąd Najwyższy do utemperowania Sky. I po raz kolejny IRMA dopięła swego, Sky zostało przymuszone do przystąpienia do współpracy z wytwórniami w oparciu o zasadę trzech kroków. Jak twierdzi irlandzki producent filmowy Jonathan Newman, reprezentujący interesy wytwórni w ramach IRMA, taki sposób walki z piratami okazał się skuteczny. Choć organizacja nie zdradza, ilu użytkowników otrzymało ostrzeżenia, w ciągu ostatnich dziewięciu lat ani razu nie wdrożono w życie trzeciego kroku. Podobno użytkownicy rezygnują z korzystania z pirackich serwisów po otrzymaniu drugiego powiadomienia w obawie, że dalsze łamanie prawa może odciąż ich od internetu. Albo po prostu lepiej się pilnują i nie dają się po raz kolejny złapać na gorącym uczynku. Ciekawe, czy wprowadzenie takiej metody na rynek filmów i seriali okazałoby się równie skuteczne.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj