Początkowo Sęp w wykonaniu Michaela Keatona miał normalnie pojawić się w filmie i miała być to wersja Adriana Toomesa ze świata Morbiusa, a nie ta z MCU. Potem z nikomu niewiadomych przyczyn wycięto go, wszystko zmieniono i podczas dokrętek stworzono dziwną scenę po napisach. W niej też Toomes z MCU chciał zwerbować Morbiusa do Złowieszczej Szóstki, czyli grupy łotrów walczących ze Spider-Manem. Keaton w rozmowie z Joshem Horowitzem w jego podcaście powiedział wprost: obecność Adriana Toomesa w tej scenie nie miała dla niego żadnego sensu.

Morbius - cameo Sępa

Michael Keaton chciał jak najbardziej zrozumieć sens cameo Sępa, ale aktor mówi wprost: producenci z Sony nie umieli mu tego wytłumaczyć. - Przytakuję, jakbym wiedział, o czym, k***a, oni do mnie mówią. I sobie myślę: równie dobrze mógłbyś mi w taki sposób tłumaczyć fizykę kwantową. Wiem, że znam swoją postać. Rozumiem podstawy. Ostatecznie patrzą na mnie i zaczynają się śmiać. Mówią: "nie wiesz, o czym mówimy, prawda?". Odpowiadam: "Nie, nie mam absolutnie pojęcia, o czym mówicie". Michael Keaton nie jest jedyny, który nie rozumie występu Sępa w Morbiusie. Scena była dla widzów równie dziwaczna i niezrozumiała. Być może producenci też mieli z tym problem i stąd brak umiejętności w wyjaśnieniu kwestii aktorowi.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj