Scenarzyści Star Treka od lat przekonują nas, że dzięki napędowi warp podróżowanie po wszechświecie może być szybkie i sprawne. Były naukowiec NASA postanowił sprawdzić, ile racji jest w tych zapewnieniach.
James O'Donoghue z Japońskiej Agencja Eksploracji Aerokosmicznej, naukowiec, który zdobywał doświadczenie w amerykańskiej NASA, postanowił zwizualizować prędkość warp, aby przekonać się, jak wydajny jest system napędowy znany ze
Star Treka. Niestety, wyniki jego pracy nie są zbyt optymistyczne. Nawet przy wykorzystaniu najdoskonalszego napędu warp podróże międzygwiezdne byłyby nużąco długie.
Zacznijmy jednak od początku, czyli od odrobiny teorii. W serialowej rzeczywistości napęd warp dzieli się na klasy, gdzie warp 1 oznacza zdolność do poruszania się pojazdu z prędkością światła w próżni (299792 km/s), a warp 10 teoretyczną, nieskończoną prędkość. Na potrzeby swojego eksperymentu James O'Donoghue przyjął, że stworzy symulację dla maksymalnej prędkości warp 9,9. Aby ją wskazać, naukowiec skorzystał z
The Next Generation - Technical Manual, pracy Ricka Sternbacha oraz Michaela Okudy, którzy w 1991 roku opisali techniczne aspekty funkcjonowania statku USS Enterprise. Zgodnie z tą pracą wartość 9,9 warp powinna wynieść ok. 2083 prędkości światła. Wyposażony w takie dane O'Donoghue przystąpił do obliczeń.
Założenia eksperymentu były dość proste – podróż miała rozpocząć się mniej więcej ze środka układu słonecznego, a jako punkty kontrolne przyjęto Plutona oraz Proxima Centauri, gwiazdę leżącą najbliżej naszego Słońca. Wyniki okazały się zatrważająco smutne:
Poczułem ogromną rozpacz z powodu odległości w naszym Układzie Słonecznym i poza nim. Jednym z moich celów było sprawienie, aby wszyscy poczuli się tak źle, jak ja – zdradził O'Donoghue dziennikarzom Business Insidera.
Naukowiec postanowił zaprezentować rezultaty badań w taki sposób, aby były czytelne dla największego laika – stworzył animację, która ilustruje, jak szybko poruszałby się Enterprise w skali Układu Słonecznego.
via Gfycat
Wykorzystanie napędu warp 1 rozpędziłoby statek do prędkości światła, co oznacza, że odległość 5,9 mld kilometrów dzielącą Słońce od Plutona pokonałby w 5 godzin i 28 minut, a do Proximy Centauri doleciałby po czterech latach i trzech miesiącach. Warp 5 pozwoliłby poruszać się 213-krotnie szybciej niż światło, Enterprise dotarłby do Plutona po minucie i 30 sekundach, a do Proximy Centauri po tygodniu. Przy warp 9,9 podróż na Plutona skróciłaby się do 10 sekund, zaś wyprawa międzygwiazdowa pochłonęłaby aż 18 godzin, mimo iż pojazd poruszałby się przeszło dwa tysiące razy szybciej niż światło.
O'Donoghue przeanalizował także znacznie dalsze trasy, aby sprawdzić, ile czasu potrzebowalibyśmy, aby np. przemierzyć wzdłuż całą naszą galaktykę. Biorąc pod uwagę to, że jest szeroka na 150-200 tysięcy lat świetlnych, przemierzenie jej przy wykorzystaniu napędu warp 9,9 trwałoby 96 lat.
Sytuacji nie poprawiłby także napęd transwarp opisany we wspomnianej instrukcji Sternbacha oraz Okudy. Choć pozwoliłby podróżować się z prędkością 8323-krotności światła, skróciłby czas przelotu przez galaktykę do 26 lat. A jeśli ktoś chciałby wybrać się do Andromedy, galaktyki położonej najbliżej Drogi Mlecznej, musiałby przeznaczyć na taką podróż co najmniej 300 lat.
Wszystko wskazuje zatem na to, że w najbliższym podróże gwiezdne będziemy mogli odbywać wyłącznie za pośrednictwem filmów, książek i gier komputerowych. Zwłaszcza że najszybszy obiekt wyprodukowany dotychczas przez człowieka, amerykańska sonda Parker Solar Probe, rozpędziła się zaledwie do 192 km/s czyli jedynie 0,064% prędkości światła.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h