4. sezon House of Cards okazał się być przełomowym dla postaci Edwarda Meechuma. Grany przez Nathana Darrowa bohater zrobił to, co do niego należało. Ochronił prezydenta Frank Underwooda, ale jednocześnie zginął w wyniku obrażeń.
- O śmierci Meechuma dowiedziałem się tuż przed rozpoczęciem zdjęć do 4. sezonu. Beau Willimon powiedział mi, jak w 4. sezonie rozwinie się cała historia. Biorąc pod uwagę fabułę, zrozumiałem, że ma to sens. Zastanawiałem się od jakiegoś czasu, jak skończy się jego wątek i była to jedna z rzeczy, którą rozważałem. Gdy aktor zdaje sobie sprawę, że kończy przygodę z serialem, nie jest mu to łatwo przyjąć. Ze mną było podobnie - tłumaczy aktor.
Czytaj także: Recenzja premiery 4. sezonu House of Cards Darrow wypowiedział się też na temat ostatniego dnia na planie, w którym nakręcił dość charakterystyczną scenę, związaną z rysowaniem jego dłoni na ścianie w Białym Domu.
- To było coś wspaniałego. Dla mojego bohatera była to okazja do chwili relaksu, tuż przed ostatnimi scenami, które kręciliśmy tego samego dnia. Mam nadzieję, że przez te wszystkie odcinki Meechum udowodnił swoją lojalność w stosunku do Franka i Claire. Jedyną rzeczą, jaką mógłby zmienić jest sytuacja, w której Frank jednak nie zostaje postrzelony. Mam nadzieję, że nie był to ostatni serial, w którym pracowałem razem z Kevinem Spaceyem. Tak naprawdę nawet się nie pożegnaliśmy. Na planie wszyscy byli smutni z takiego rozwoju historii, ale opowiadamy pewien wątek i chcemy by widzowie czuli emocje - dodał aktor.
4. sezon House of Cards można oglądać (również w Polsce) na platformie Netflix.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj