Być może na dobre wkroczyliśmy w erę streamingu, jednak fizyczne nośniki wciąż mają się całkiem nieźle. A Netflix nadal potrafi na nich zarobić.
W Polsce Netflix kojarzy się wyłącznie z dystrybutorem produkcji on-line, warto jednak pamiętać, że firma rozpoczynała swoje wojaże jako amerykańska wypożyczalnia płyt. I mimo rosnącego popytu na usługi VoD, korporacja nadal podtrzymuje tę gałąź przemysłu przy życiu. Ale takie stwierdzenie może być nieco uwłaczające, jeśli weźmiemy pod uwagę, że właśnie przekroczono magiczną barierę 5 miliardów wypożyczonych krążków. Filmem, który przekręcił licznik, okazał się
Rocketman.
Choć na wypożyczaniu krążków Netflix nie zarabia tak dobrze, jak przed laty – liczba subskrybentów wypożyczalni zmalała z 14 milionów w 2011 roku do 2,4 milionów obecnie – usługa wciąż na siebie zarabia. W ostatnim kwartale zyski z tego sektora wyniosły ok. 46 milionów dolarów. To kwota wystarczająca na sfinansowanie jednej mniejszej produkcji.
Jak jednak zauważył Jon Fingas z The Verge, to prawdopodobnie ostatnia miliardowa granica, jaką przekroczyła wypożyczalnia fizycznych nośników Netflixa. Przy obecnej dynamice sprzedaży osiągnięcie progu 6 miliardów wypożyczonych krążków zajęłoby firmie około 35 lat. Aż tak długo korporacja raczej nie podtrzyma usługi przy życiu, nawet jeśli fizyczne nośniki jeszcze przez lata będą dostępne na rynku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h