Jedną z wielu zalet Netflixa było do tej pory to, że nie bombardowała swoich użytkowników reklamami. Zaczęto jednak testować nowe właściwości serwisu, a część subskrybentów zauważyła, że przed i po projekcji danej pozycji pojawia się trailer innej produkcji dostępnej na platformie. Nikt początkowo nie dał się nabrać na informacje, że to tylko eksperyment, który wcale nie musi na stałe wejść w życie. Dla wielu zwiastuny to tylko pierwszy krok do pojawienia się reklam produktów zewnętrznych firm. Po tym jak rozgorzała mała burza, na Facebooku sytuacje rozjaśnił prezes Netflixa Reed Hastings:
Nie będzie reklam na Netflixie. Kropka. Dodajemy tylko fajne zwiastuny innych programów dostępnych na Netflixie, które zapewne pokochacie.
Czytaj także: Netflix oferuje polskie napisy. Co to oznacza? Wygląda więc na to, że po chwili grozy, użytkownicy nie maja powodów do niepokoju. Tak jak w kinie, przed seansem obejrzą jakiś trailer i po sprawie. Jednak przeciwnicy takiego stanu rzeczy i tak się znajdą, bo w końcu tego fragmentu nie da się przewinąć, ani przeskoczyć - tak jak uciążliwej reklamy. W Polsce póki co nie musimy się tym martwić. Przynajmniej do czasu oficjalnego pojawienia się Netflixa w naszym kraju. A serwis ma być dostępny na całym świecie do końca 2016 roku. Przynajmniej takie są plany.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj