Latem 2019 roku wyszło na jaw, że w filmie Nie czas umierać James Bond nie będzie już agentem 007. Wszystko za sprawą faktu, że przeszedł na emeryturę, więc legendarny numer musiał zostać przydzielony nowej osobie. Jako że wybór padł na nową czarnoskórą bohaterkę graną przez Lashanę Lynch, w sieci pojawiły się mieszane reakcje na ten fakt. Teraz sama aktorka potwierdziła tę informację o 007 w rozmowie z Harpers Bazaar.
Wyjawiła, że na początku niepokoiła się, iż tak jak w wielu filmach o Bondzie będzie kolejną kobietą w cieniu agenta 007. Producenci jednak rozwiali jej wątpliwości, zapewniając, że planem jest stworzenie agentki, która będzie przeciwieństwem Bonda. Lynch pracowała też nad swoją postacią ze scenarzystką Phoebe Waller-Bridge, która poprawiała tekst jako ostatnia. Aktorce zależało na tym, by jej postać, Nomi, dobrze i autentycznie reprezentowała na ekranie czarnoskórą społeczność.
Zdaje sobie również sprawę z tego, że hejt w sieci byłby taki sam bez względu na to, jaka czarnoskóra aktorka miałaby zagrać Nomi.
- Musiałam sobie przypominać, że jestem częścią tej konwersacji i jestem częścią czegoś bardzo rewolucyjnego - opowiada.
Oznacza to, że gdy James Bond powróci do akcji w Nie czas umierać, nie dostanie z powrotem numeru 007. Oczywiście decyzja o tym, że nowa agentka dostaje nieużywany numer, nie ma żadnego wpływu na przyszłość serii i potencjalnego następcę Daniela Craiga, którym według plotek jest Tom Hardy.
Nie czas umierać - premiera prawdopodobnie w kwietniu 2021 roku, o ile data nie zostanie znów opóźniona.