Najpierw informację opublikował portal TMZ. Potem została ona potwierdzona na oficjalnym fanpage'u Paula Walkera, gdzie opublikowano oświadczenie. Z niego dowiadujemy się, że Walker był pasażerem w samochodzie przyjaciela. Razem z nim wybrał się na przejażdżkę nowym Porsche GT. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo, a auto od razu się zapaliło. Obaj zginęli na miejscu. Stacja radiowa z Santa Clarita donosi, że samochód prowadził przyjaciel Walkera, były kierowca wyścigowy Roger Rodas.
Kariera Walkera trwała od lat 80., kiedy pojawiał się w małych rolach w filmach i w serialach. Przełom przyszedł na początku XXI wieku, gdy zagrał w "Sekcie" Roba Cohena i w filmie Szybcy i wściekli. Potem wystąpił w kontynuacji pt. Za szybcy za wściekli. Powrócił do serii sześć lat później i łącznie zagrał w czwartej, piątek i szóstej części. Pomiędzy nimi grał w kinie niezależnym.
Od jakiegoś czasu pracował na planie siódmej części. Nie wiadomo, ile nakręcił materiału i czy film będzie wymagać poprawek z uwagi na jego śmierć.
Studio Universal Pictures odpowiadające za serię "Szybcy i wściekli" w swoim oświadczeniu podkreśla, że Walker był częścią ich rodziny od 14 lat i jego strata jest straszna. Składają kondolencje jego rodzinie.