Joy-Cony to bardzo zmyślnie zaprojektowane kontrolery, ale nie są doskonałe. Niektórzy gracze skarżą się na tzw. Joy-Con drifting, błąd objawiający się tym, że gałki analogowe przekazują sygnał do konsoli nawet wtedy, gdy są w pozycji neutralnej. Takie zachowanie w znaczący sposób odbija się na komforcie korzystania ze Switcha i może utrudnić grę oraz obsługę konsoli. Dotychczas użytkownicy radzili sobie z tym problemem na kilka sposobów: kalibrowali ponownie gałki analogowe, rozkręcali obudowę i czyścili elektronikę albo oddawali kontroler do serwisu Nintendo. To ostatnie wiązało się niestety z poniesieniem kosztu serwisowania sprzętu. Który był zbliżony do zakupu nowych kontrolerów. Sytuację postanowiła wykorzystać kancelaria Chimicles Schwartz Kriner & Donaldson-Smith. Jej prawnicy złożyli pozew zbiorowy przeciwko Nintendo do amerykańskiego sądu, w którym zachęcają graczy dotkniętych Joy-Con driftingiem do przyłączenia się do sporu w roli osób poszkodowanych. Być może w efekcie tego pozwu Nintendo zareagowało na sytuację i postanowiło rozwiązać problem w sposób, który zadowoli każdego gracza. Dziennikarze serwisu Vice dowiedzieli się od jednego ze swoich branżowych informatorów, że wkrótce Nintendo przestanie pobierać opłaty za naprawę kontrolerów dotkniętych Joy-Con driftingiem. Co więcej, klienci nie będą musieli przedstawiać serwisowi dokumentów zakupu czy gwarancji w procesie reklamacji tej wady. A ci, którzy już zapłacili za naprawę, będą mogli domagać się zwrotu poniesionych kosztów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj