Nowi mutanci mieli potencjał stać się czymś świeżym w kinie komiksowym, a dzięki zakulisowym problemowym dowiadujemy się, dlaczego do tego nie doszło.
Nowi mutanci trafili do kin na całym świecie. Jednak zgodnie z oczekiwaniami film zbiera fatalne recenzje. Według rottentomatoes.com ma średnią ocen 4/10. Opublikowano 10 recenzji, z czego aż 8 jest negatywnych. Widzowie nie oceniają go lepiej.
Pamiętamy, że w 2018 roku, gdy po raz pierwszy opóźniono premierę
Nowych mutantów, pojawiały się informacje, że włodarze 20th Century Fox chcą dokrętek, które pozwolą go poprawić. Wygląda na to, że mieli rację, widząc problemy nowej wersji (a oryginalna wizja trafiła ostatecznie na ekrany), a ich sugestie mogły pomóc.
Według portalu Vulture producenci 20th Century Fox byli pozytywnie nastawieni do projektu Josha Boone'a po prezentacji. Celem było stworzenie czegoś eksperymentalnego, bardziej osadzonego w gatunku horroru, wymieszanego z opowieściami inspirowanymi historiami nastolatków w stylu filmu
Klub winowajców. Co ważne - przewidywano bardzo mały budżet, więc nie było mowy o większym ryzyku. Ten ostatni aspekt nie do końca wyszedł, ponieważ ostatecznie budżet zamknął się w kwocie 80 mln dolarów.
Czytamy, że scenariusz z 2015 roku nie dostarczył tego, co twórcy zapowiadali w prezentacji, więc zaczęły się problemy. Informatorzy portalu twierdzą, że Josh Boone tak bardzo skupił się na tworzeniu bardziej buntowniczych nastolatków, że wprowadzał coraz to dziwniejsze i niezrozumiałe sceny. Na przykład jeden z bohaterów był mizoginem, który malował graffiti swojego penisa. Podobnych bezsensownych motywów było dużo w scenariuszu.
Dodają, że w pierwszej wersji miała pojawić się Storm (do tej pory grały ją Halle Berry oraz Alexandra Shipp). W wizji Boone'a miała być sadystyczną naczelniczką więzienia dla tytułowych bohaterów. Budowano wrażenie, że dzieciaki są torturowane przez nią. Jako że widzowie są przyzwyczajeni do tego, iż X-Meni są po stronie dobra, taki ruch nie miał najmniejszego sensu dla producentów.
Wówczas inni scenarzyści zaczęli pracować nad tekstem. Wymienia się tutaj takie osoby jak: Scott Neustadter i Michael H. Weber (duet od filmu
Gwiazd naszych wina). Niestety wciąż narastał konflikt na linii reżyser Josh Boone i producenci z Foxa w osobach Simona Kinberga i Jasona Younga. Gdy scenarzyści wprowadzili oczekiwane poprawki, Boone je kasował, by wszystko wróciło do punktu wyjścia.
W 2016 roku 20th Century Fox przestało entuzjastycznie podchodzić do projektu. Wówczas Stacey Sudier z rady nadzorczej studia stwierdziła, że nie chcą już, aby była to mieszanka gatunkowa inspirowana
Breakfast Club, a pełnoprawny komiksowy horror. Na tym etapie stracili wiarę w taką hybrydę. Zatrudniono kolejnych scenarzystów, którzy mieli podkręcić element grozy. Byli to: Chad Hayes i Carey W. Hayes (znani z serii
Obecność), Joshua Zetumer (
RoboCop) oraz Seth Grahame-Smith. Okazuje się jednak, że Boone był tak pewny swojej wizji, że cały czas kasował wszelkie poprawki. Według informacji element horroru był nieźle podbudowany w tekście Hayesów.
W 2017 roku producenci z Foxa chcieli przemówić reżyserowi do rozsądku, aby zaakceptował uwagi, które inni scenarzyści wprowadzili. Zorganizowali spotkanie z grupą, która pracowała przy filmie (łącznie było to 7 osób i Scott Frank od
Logana). Wskazali na nim wszystkie problemy scenariusza Boone'a: brak logiki, kiepski humor, źle rozpisane postaci i brak jakiekolwiek sensu. Josh Boone starał się tłumaczyć ten sens, ale było to naciągane.
Żadnych dokrętek ostatecznie nie zrobiono - ani po nakręceniu filmu, ani w trakcie dwuletniego czasu oczekiwania na premierę. Na tym ostatnim ostatnim etapie problemem było dorastanie nastoletnich aktorów. Jednak producenci z Foxa nie byli pozytywnie nastawieni do produktu, który Boone stworzył i który ostatecznie do kin trafił. Według źródeł Vulture stwierdzili, że
trzeba byłoby go wywalić do kosza i nakręcić od nowa. A i tak byłby to najtańszy film oparty na komiksach o X-Menach.
Nikt nie oczekuje, że film stanie się komercyjnym hitem. A sam Disney nie marnuje pieniędzy na promocję. Mieli problem, by ten film wrzucić do kin z uwagi na klauzulę w kontrakcie, która gwarantowała filmowcom emisję tylko w kinach. Nie mogli więc dać go na VOD.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h