W kwietniu informowaliśmy Was, że filmoznawca, kurator filmowy i były redaktor programowy TVP Kultura, Tomasz Kolankiewicz, wygrał konkurs na dyrektora festiwalu w Gdyni. Taki obrót spraw spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem w środowisku kinowym; przypomnijmy, że od dłuższego czasu najważniejsza polska impreza filmowa zmagała się z licznymi problemami, w tym z kłopotem w materii obsadzenia stanowiska dyrektora artystycznego. Jak donosi jednak Gazeta Wyborcza, minister kultury i dziedzictwa narodowego, Piotr Gliński, nadal zwleka z oficjalnym powołaniem Kolankiewicza. Napięcie wokół tej sprawy narasta do tego stopnia, że przewodniczący Rady Festiwalu i twórca nagrodzonej Oscarem Idy, Paweł Pawlikowski, zagroził swoją rezygnacją.  Według dziennikarskich informacji, Gliński nie skontaktował się jak do tej pory ani z samym Kolankiewiczem, ani z Radą Festiwalu - nawet pomimo faktu, że zgodnie z nowym regulaminem wydarzenia minister powinien był powołać dyrektora artystycznego do 15 maja. Resort tłumaczy taki obrót spraw w komunikacie przesłanym Wyborczej:
Zgodnie z Regulaminem Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, Komitet Organizacyjny wnioskuje do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o powołanie Dyrektora w drodze uchwały zwykłą większością głosów. Taki wniosek dotychczas do ministra nie wpłynął. 
Komitet Organizacyjny Festiwalu to ciało, w którym zasiadają m.in. prezes TVP Jacek Kurski, wiceminister kultury Paweł Lewandowski i dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Radosław Śmigulski. Ten ostatni tak wyjaśnia zwłokę w całej sprawie:
Żeby wniosek w sprawie festiwalu mógł wpłynąć, festiwal musi się odbywać. A festiwal na razie się nie odbywa, w związku z pandemią COVID-19. Nie zmienia to faktu, że 15 lipca będziemy ponownie rozpatrywać, czy festiwal w tym roku jednak się odbędzie.
Zgodnie z aktualnym stanem rzeczy, tegoroczny Festiwal Polskich Filmów Fabularnych nie dojdzie do skutku; we wrześniu w Gdyni ma za to odbyć się współfinansowany przez Ministerstwo Kultury Festiwal Niepokorni Niezłomni Wyklęci, nad którym patronat objął Andrzej Duda. Nie brakuje obaw, że władze będą chciały połączyć oba wydarzenia. Wyborcza donosi również, że przynajmniej niektórym przedstawicielom branży nie spodobał się pomysł Kolankiewicza, aby festiwalowe jury miało charakter międzynarodowy.  Tak swój stosunek do sprawy opisuje Pawlikowski:
Prawie miesiąc temu przedstawiciele wszystkich środowisk filmowych wystosowali list do ministra Glińskiego z pytaniem, dlaczego do tej pory nie nominował Tomasza Kolankiewicza. Odpowiedzi nie dostaliśmy do dziś; czyli chyba już nie dostaniemy. Czujemy się, że tak powiem, olani. (...) Jeżeli teraz minister ostatecznie nie powoła wybranego w konkursie Tomasza Kolankiewicza na dyrektora artystycznego, cały ten wysiłek pójdzie na marne, festiwal wróci do swojej smutnej normy, a moja rola jako przewodniczącego Rady Programowej straci sens i będę musiał zrezygnować. Festiwal rządowy, czy wręcz partyjny, nie ma sensu.
Informator Wyborczej dodaje także, że Komitet Organizacyjny Festiwalu nieprzypadkowo ma zebrać się 15 lipca, 3 dni po II turze wyborów prezydenckich. Jego zdaniem ciało to nie będzie chciało "przedwyborczej afery w filmowcami". 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj