Michael Dorn próbuje zainteresować właścicieli praw do "Star Treka" swoim pomysłem na serial o kapitanie Worfie. Zaczął on swoją krucjatę w 2012 roku, a ostatnio jego projekt zyskał poparcie fanów, którzy rozpoczęli kampanię na Twitterze z hashtagiem: #WeWantWorf. Teraz aktor twierdzi, że jego pomysł w końcu spotkał się z zainteresowaniem stacji CBS i Paramountu, czyli właścicieli praw do uniwersum, ale na razie jeszcze nie zdecydowali się sfinansować projektu i dać zielonego światła na realizację pilota. Zdaniem Dorna budżet takiego odcinka z uwagi na efekty specjalne wyniósłby 3 mln dolarów. Jest to jednak jakiś postęp, bo do tej pory raczej reagowano na tego typu pomysły jedynie obojętnością. Swego czasu oficjalnie mówiono, że serial "Star Trek" może powstać po filmie "Star Trek Into Darkness". Na razie producenci filmu nie komentują informacji o pomyśle Dorna. Czytaj także: Plotki o powrocie "Star Treka" do telewizji Aktor w rozmowie z Cinema Source wyjawia, że fabuła serialu o kapitanie Worfie miałaby rozgrywać się po wydarzeniach z serialu "Star Trek: Stacja kosmiczna", ale przed fabułą filmu "Star Trek: Nemesis". Czytamy, że w serialu Dorna Klingonie mieliby trochę inaczej ułożone społeczeństwo. I co ciekawe na rodzinnej planecie Klingonów mieliby normalnie żyć i pracować także zwyczajni ludzie i oficerowi Gwiezdnej Floty. Dorn zdradza, że Worf będzie miał na oku kobietę, która nie jest związana ani z Imperium Klingonów, ani z Gwiezdną Flotą. Ma to wprowadzić Worfa do nowego etapu w jego życiu. W 2016 roku zadebiutuje film "Star Trek 3". W sieci wciąż szumi od spekulacji, że na ten rok mógłby również być przygotowany serial, gdyż wówczas uniwersum świeci 50. lecie istnienia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj