Villanelle. Nie ma sumienia. Nie ma poczucia winy. Nie ma słabości. Zabójczyni doskonała.
Rosyjska sierota, ocalona przed karą śmierci za brutalną zemstę, której dokonała na zabójcach jej ojca. Wyszkolona i bezlitosna, dostaje nowe życie, nowe nazwiska, nowe twarze ? wszystko, czego potrzebuje. Jej zleceniodawcy nazywają siebie „Dwunastoma”. Ona jednak nic o nich nie wie. Zadania zleca jej Konstantin, człowiek, który ją uratował.
Eve Polastri. Służy w MI5, póki nie popełni poważnego błędu. Z czasem ściganie bezlitosnej zabójczyni, Villanelle, staje się dla niej czymś więcej niż pracą. Staje się sprawą osobistą.
Dom Wydawniczy Rebis udostępnił początek powieści Obsesja Eve. Kryptonim Villanelle w przekładzie Macieja Szymańskiego. Miłej lektury!
Rozdział 1
Palazzo Falconieri stoi na cyplu otoczonym wodami jednego z pomniejszych włoskich jezior. Czerwiec dobiega końca i lekki wietrzyk muska kępy sosen i cyprysów strzegących skalistego przylądka. Ogrody są imponujące, a może nawet piękne, lecz głębokie cienie przydają im złowrogiej aury, która tak pasuje do surowych kształtów samego pałacu. Budynek jest zwrócony fasadą w stronę jeziora; w wysokich oknach widać jedwabne zasłony. Wschodnie skrzydło było niegdyś salą bankietową, lecz teraz pełni funkcję sali konferencyjnej. Pośrodku, pod ciężkim żyrandolem w stylu art déco, stoi długi stół ozdobiony panterą z brązu Bugattiego. Na pierwszy rzut oka dwunastu mężczyzn siedzących wokół stołu wygląda całkiem zwyczajnie. To ludzie sukcesu, jak można sądzić po dyskretnie drogiej odzieży. Większość dobiega sześćdziesiątki, niektórzy już ją przekroczyli. Ich twarze nie zapadają w pamięć. Wyróżnia ich jednak niezwykła czujność, której nie tracą ani na chwilę. Ranek mija im na dyskusji prowadzonej po rosyjsku i angielsku, bo te języki zna każdy z nich. Spożywają lekki lunch – antipasti, palia jeziorowa, schłodzone wino Vernaccia, świeże figi i morele – serwowany na tarasie. Potem dwunastu mężczyzn częstuje się kawą; podziwiają lekko zmarszczoną bryzą taflę jeziora i przechadzają się po ogrodzie. Nie ma tu ochroniarzy, bo na tym poziomie tajności sami ochroniarze stają się zagrożeniem. Przerwa nie trwa długo i mężczyźni wracają na swoje miejsca w cienistej sali konferencyjnej. Temat dnia jest nieskomplikowany: „EUROPA”. Pierwszy mówca jest typem w trudnym do określenia wieku, mocno opalonym, o głęboko osadzonych oczach. Spogląda po twarzach zebranych. – Tego ranka, panowie, dyskutowaliśmy o politycznej i gospodarczej przyszłości Europy. Skupiliśmy się szczególnie na przepływie kapitału oraz na tym, w jaki sposób najlepiej go kontrolować. Popołudnie pragnę rozpocząć od rozmowy o innej gospodarce. Sala zostaje zaciemniona i dwanaście twarzy zwraca się ku ekranowi zawieszonemu na północnej ścianie. Widać na nim fotografię śródziemnomorskiego portu, z kontenerowcami przy nabrzeżach i żurawiami przystosowanymi do ich rozładunku.
Strony:
- 1 (current)
- 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj