Nakładem Domu Wydawniczego Rebis ukazała się dzisiaj powieść Arthura C. Clarke'a pt. Odyseja Kosmiczna 2010. Jest to oczywiście kontynuacja książki Odyseja kosmiczna 2001. Odyseja kosmiczna 2010 ukazała się w ramach serii Wehikuł CzasuWehikuł Czasu to seria Domu Wydawniczego Rebis, w której prezentowane są klasyczne utwory science fiction. Seria liczy już ponad dwadzieścia tytułów autorów takich jak Roger Zelazny, Alfred Bester, Philip K. Dick czy Robert A. Heinlein. Zmarły w 2008 roku Arthur C. Clarke to autor ponad 60 książek, klasyk literatury SF i wizjoner, który przewidział m.in. powstanie satelitów komunikacyjnych i stacji kosmicznych. Zdobył wszystkie najważniejsze nagrody w dziedzinie literatury science fiction: Hugo, Nebula, Campbella, Locusa i Jupitera, a w 1998 r. otrzymał tytuł szlachecki. Jego prozę kilkakrotnie ekranizowano – najbardziej znany jest film 2001: Odyseja kosmiczna Stanleya Kubricka.

ODYSEJA KOSMICZNA 2010 - opis książki

Dziewięć lat po katastrofalnej misji Discovery połączona ekspedycja amerykańsko-rosyjska wyrusza w kierunku Jowisza, by dotrzeć do statku i zasobów pamięci komputera pokładowego. Mogą się tam znajdować wskazówki, co wcześniej poszło nie tak i co przytrafiło się Davidowi Bowmanowi. Niespodziewanie Amerykanom i Rosjanom wchodzą w paradę Chińczycy. Rozpoczyna się swego rodzaju wyścig. Tymczasem istota, która była Davidem Bowmanem, jedynym człowiekiem zdolnym rozwikłać zagadkę monolitu krążącego wokół Jowisza, wyrusza na Ziemię z własną misją…

ARTHUR C. CLARKE, ODYSEJA KOSMICZNA 2010 - FRAGMENT KSIĄŻKI

Dom Wydawniczy Rebis udostępnił fragment (przedmowy, pierwsze dwa rozdziały) Odysei kosmicznej 2010 w przekładzie Radosława Kota. Miłej lektury!

Przedmowa

Czternaście lat minęło — 2010 z perspektywy roku 1996

Raz jeszcze przychodzi mi przyjrzeć się czemuś, czego początek jest już odległy o ponad trzydzieści lat, przy czym były to lata wypełnione naukowymi i technologicznymi odkryciami, które zmieniły nasz świat niemal nie do poznania. Gdy zaczynałem pisać powieść Odyseja kosmiczna 2001 (a pisałem ją na maszynie, zdarza wam się jeszcze je widywać?), od pierwszego kroku Neila Armstronga na Księżycu dzieliło nas pięć lat, księżyce Jowisza były tylko jasnymi punktami w okularach teleskopów i wiedzieliśmy o rzeźbie ich powierzchni tyle, co prekolumbijscy kartografowie o Ameryce. Jednak teraz, gdy piszę te słowa, dysponujemy obrazami tych globów dostarczonymi przez sondę kosmiczną Galileo, ukazującymi detale o średnicy ledwie kilku metrów. Co jeszcze dziwniejsze, mogę w każdej chwili przywołać te obrazy na ekranie monitora w moim gabinecie za pomocą ledwie kilku uderzeń w klawiaturę (gdy zaś wcisnę coś nie tak, co zdarza się całkiem często, słyszę znajomy głos mówiący: „Przykro mi, Dave, nie mogę tego zrobić”).
Źródło: Rebis
Nie da się zatem ukryć, że pewne elementy trylogii „Odysei kosmicznej”, z tomami obmyślanymi w latach 1964, 1982 i 1987, oddaliły się od współczesności jak, nie przymierzając, powieści Jane Austen. I żadne korekty czy rewizje pierwotnych wydań nie zdołałyby tego zmienić, równie dobrze można by próbować „unowocześnić” Pierwszych ludzi na Księżycu Herberta George’a Wellsa. Zdecydowałem się więc przy okazji wznowienia pozostawić tekst (oraz dedykację, wstęp i podziękowania) bez zmian i dodać tylko na końcu krótki komentarz na temat niezwykłych przemian technologicznych, jak i politycznych, które zaszły od chwili, gdy pierwszy raz zasiadłem ze Stanleyem Kubrickiem do pracy nad scenariuszem filmu 2001: Odyseja kosmiczna. A było to 22 lipca 1964 roku w jednym z lokali sieci Trader Vics. I mam nadzieję, że to wystarczy. Przynajmniej chwilowo — do roku 2010. Czy też może raczej 2001…
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj