Samantha Geimer jest ofiarą w procesie, jaki od lat toczy się wokół Roman Polański. Kobieta już wcześniej wystosowała specjalne pismo z prośbami o umorzenie sprawy, twierdząc, że wybaczyła Polańskiemu i chce wreszcie zacząć normalnie żyć. Teraz stawiła się w sądzie z nowymi wyjaśnieniami. Przedstawiając swój punkt widzenia, apeluje jednocześnie, by to wszystko wreszcie znalazło swój finał.
Bardzo bym chciała, aby ta sprawa została doprowadzona do końca. Jako akt miłosierdzia dla mnie i dla mojej rodziny. Jesteśmy ludźmi, nie wygranymi czy przegranymi.
Dodaje również, że Polański wcale nie był pedofilem, ponieważ ona sama nie czuła się w tamtym czasie dzieckiem.
Został aresztowany i wiem, że już następnego dnia szczerze żałował tego co się stało. Dla mnie to nie było aż tak traumatyczne przeżycie, jak wszyscy prawdopodobnie sobie wyobrażają, ponieważ byłam już aktywną seksualnie nastolatką. Nie miałam 10-ciu lat tylko 14. Owszem, to przerażająca sprawa, ale jednocześnie nie obca dla mnie. Miałam świadomość, że ludziom przydarzają się gorsze rzeczy, więc nie odczuwam takiej traumy, o jakiej wszyscy myślą.
Postawa Geimer została pochwalona przez sędziego, który dostrzega ogromną odwagę w mówieniu o napaści seksualnej. Sąd w dalszym ciągu nie chce przychylić się prośbom Polańskiego o umożliwienie mu powrotu do Stanów. Reżyser niejednokrotnie odwoływał się do instancji, prosząc o zapewnienie, że nie zostanie aresztowany gdy stawi się w kraju. Czytaj także: Ivan Reitman ma ciekawy pomysł na przyszłość franczyzy Ghostbusters Adwokat Polańskiego, Harland Braun, walczy o to, by ujawniono pisma sprzed 40 lat. Jak twierdzi, jest wśród nich umowa, którą reżyser zawarł z sądem tuż po trafieniu do aresztu. Mimo, iż Polański stawił się w zakładzie karnym, by odsiedzieć swój planowany wyrok, sędzia zmienił zdanie i nad reżyserem zawisła groźba spędzenia 50 lat w więzieniu. Właśnie to miało być przyczyną jego ucieczki do Europy po 43 dniach w areszcie i zdaniem Brauna – nie on ponosi winę za złamanie postanowień. Sąd odmawia ujawnienia jakichkolwiek dokumentów, zwracając się do adwokatów z prośbą o niepodważanie decyzji, które zapadły tak dawno.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj