Wydanie Blu-ray filmu Star Wars: The Last Jedi pojawi się w USA już 27 marca. Nic więc w tym dziwnego, że Lucasfilm z początkiem marca rusza z promocją. Reżyser i scenarzysta, Rian Johnson w rozmowie z EW.com omówił pięć z czternastu scen i wyjawił ich szczegóły.
- Uwielbiam każdą z tych scen. One nie zostały wycięte, bo nie działały na ekranie. Wyciąłem je, bo film jako całość był lepszy bez nich. Każda ta scena tworzy mieszane odczucia: z jednej strony źle się czuję z tym, że je wyciąłem, ale jednocześnie czuję się dobrze, bo tempo w tej danej części filmu jest lepsze, a sam film staje się wyrazistszy - wyjaśnia Johnson.
Zobaczcie zdjęcia z dwóch scen:
fot. Lucasfilm

Wiadomość od Rey

W tej scenie Finn ma znów wątpliwości i rozważa opuszczenie Ruchu Oporu. BB-8 pojawia się i puszcza mu nagranie emocjonalnego pożegnania Rey, które wygłosiła nad nieprzytomnym Finnem tuż przed wyprawą na Ahch-To. Reżyser tłumaczy, że szukał sceny, w której mógłby pokazać ich emocjonalny związek i przyjaźń. Według niego scena miała wyjaśniać jego motywację dotyczącą ucieczki od Ruchu Oporu, by znaleźć Rey. Zdał jednak sobie sprawę, że Finn klarownie wyjaśnia te motywacje Rose, więc ta scena była zbyteczna. Johnson mówi, że to też pokazuje dziwaczną osobowość BB-8, który nagrywa takie rzeczy bez pytania.

Rey wpada do wioski opiekunek świątyni

O tej scenie już czytaliśmy w opisach oraz widzieliśmy szkice koncepcyjne ją obrazujące. W niej też Rey widzi, że ktoś ląduje na brzegu wyspy i idzie w stronę wioski. Skywalker tłumaczy jej, że to piraci, którzy napadają na wioskę i obserwuje, jak w Rey gotują się emocje. Następnie mówi Rey, że jeśli będą z nimi walczyć, wrócą w większej liczbie, a Rey nie będzie mogła cały czas tu być, by chronić opiekunki. Wyjaśnia Rey, że Jedi nie ingerowaliby, bo mogliby sprawę pogorszyć. Rey decyduje się ruszyć na pomoc z włączonym mieczem świetlnym. Na miejscu spotyka zaskoczone oblicza opiekunek podczas celebracji przy ognisku. Tam też siedzą Chewbacca oraz R2. Wcześniej spekulowano w sieci, że jest to trzecia lekcja Luke'a Skywalkera, jaką obiecał Rey. Johnson tłumaczy w wywiadzie, że ta scena nie jest tą lekcją.
To dla niej moment, w którym czara goryczy się przelewa. To jest ta chwila, gdy w końcu mówi: Dobra, nie pomożesz, więc zmarnowałam tutaj za dużo czasu - mówi reżyser
Pierwotnie ta scena miała tłumaczyć łatwiejsze zbliżenie się Rey do Kylo Rena w ich kontaktach w wizji Mocy. Gdy jednak tę scenę usunęli, zdaniem Johnsona, buduje to zupełnie inne wrażenie. Według niego w momencie, gdy Luke odkrywa Kylo i Rey w chatce, to ma budować w widzach wrażenie, że pomimo postępów, nie wszystko idzie tak, jakby Luke chciał, a to tym samym może go zaboleć. W wersji pierwotnej mieliśmy wiedzieć, że gniew na Luke'a popycha ją w stronę Kylo. Na koniec omówienia tej sekwencji Johnson tłumaczy, że trzecia lekcja Luke'a dosłownie nie została poruszona w filmie, ale jego zdaniem są momenty, które mogą być interpretowane przez fanów jako jego ostatnie mądrości skierowane do Rey. Nie chce jednak bezpośrednio tego komentować. Być może jest to coś, co zostanie poruszone w części IX.

Żałoba Luke'a

Po tym, jak Skywalker dowiedział się o śmierci Hana Solo, mieliśmy dostać chwilę smutku mistrza Jedi. W usuniętej scenie Luke siedzi sam w chatce i płacze nad stratą przyjaciela. Następują cięcia i widzimy, że Leia, która jest na swoim statku, także ma oczy pełne łez. Luke w tym momencie dzięki Mocy dzieli swój smutek po Hanie z siostrą.
- To wynika z ich bliskiego związku oraz pokazuje, że Leia nadal myśli o śmierci Hana. To była naprawdę urocza scena - wyjaśnia.
Tłumaczy, że z uwagi na tempo filmu, podjął decyzję, by w tym momencie pozostać na wyspie bez skakania na statek z Leią. Dlatego po tym, jak Luke dowiedział się o Hanie, mamy sceny pokazujące jego życie na wyspie. Zdaniem reżysera to lepiej wpłynęło na sposób prowadzenia opowieści. Wyjaśnia, że przykro mu z powodu usunięcia tej sceny i chwali kreację Marka Hamilla. Uważa, że jego wejście na pokład Sokoła i spotkanie z R2 ma podobne emocje.

Infiltracja statku Snoke'a

Tak jak zapowiadano, sceny z Finnem, Rose i DJ'em miały być dłuższe i ciekawsze. Podczas misji jeden ze szturmowców miał rozpoznać Finna w mundurze Najwyższego Porządku. Miał go zaczepić i zacząć wesołą rozmowę z dawnym kolegą o tym, że awansował szybciej niż on. Johnson wyjaśnia, że to bardzo zabawna scena, ale uznał, że za bardzo zwalnia tempo filmu. To pokazuje też, że Najwyższy Porządek ukrył przed żołnierzami fakt o zdradzie Finna i jego udziale w zniszczeniu bazy Starkiller. Reżyser nie komentuje, czy to właśnie zgodnie z plotkami tego szturmowca zagrał Tom Hardy.

Walka z Phasmą

Johnson wyjaśnia, że sceny z Phasmą, które widzieliśmy w kinie to efekt dokrętek. W oryginalnym zamyśle Phasma pokonuje Finna, który leży pobity na ziemi. Otaczają ich szturmowcy. Finn mówi im o tym, jak Phasma stchórzyła w bazie Starkkiler i obniżyła tarcze, aby uratować swoje życie. Widać, że to ma wpływ na żołnierzy, którzy wyraźnie reagują na jego słowa. W tym momencie na widocznym oku Phasmy widać strach. Phasma działa momentalnie. Wyjmuje blaster i niczym wprawny rewolwerowiec zabija wszystkich otaczających ją żołnierzy. Potem znów walczy z Finnem, gdzie ginie w podobny sposób. Johnson tłumaczy, że powodem było tempo. Jego zdaniem scena była za długa i zbyt dużo czasu zajęło doprowadzenie do jej kulminacji. Potrzebował bardziej skondensowanej wersji tej sceny, która da ten sam wynik.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj