Polscy kibice wczoraj w godzinach wieczornych znajdowali się na skraju załamania nerwowego. Nasza piłkarska reprezentacja dostawała lanie od Duńczyków - z każdą minutą meczu było nam coraz trudniej uwierzyć w to, co widzimy. Dziurawa obrona, brak rozegrania, Robert Lewandowski nie istniał na boisku. Do przerwy 0:2, a przecież był to dopiero początek kłopotów. Gdy jednak drużyny weszły do szatni, widzowie mogli obejrzeć na ekranie coś takiego: Spot reklamowy serialu Narcos, który w telewizji zaprezentował Netflix. Powiedzieć o nim, że jest dobry, to właściwie tyle, co nic nie powiedzieć. W dobie ogłupiających reklam proszków do prania i celebrytów zapewniających nas z ekranu, która sieć telefonii komórkowej jest najlepsza, materiał Netflixa staje się prawdziwą perełką. Zwraca uwagę kapitalny pomysł na wideo, doskonale kontrastujący z momentem emisji spotu. Jestem przekonany, że wielu kibiców, którzy mogli nie mieć wcześniej pojęcia o produkcji, nagle zaczęło się nią interesować. Zwróćmy też uwagę, że serwisy VOD coraz częściej zaczynają reklamować się w polskiej telewizji i zazwyczaj robią to naprawdę skutecznie. Na tle ramówek rodzimych stacji, z których dowiadujemy się niejednokrotnie o tym, że sprawy bywają trudne, a prawda jest ukryta, takie spoty jak ten Narcos prezentują się tak, jakby pochodziły z zupełnie innego świata. Zobacz także: Tak mogłaby wyglądać czołówka serialu Wiedźmin Netflixa. Oto fanowskie zdjęcia Na koniec warto dodać, że Pablo Escobar był fanatykiem piłki nożnej. Budował boiska, inwestował grube pieniądze w drużyny piłkarskie, a gwiazdy futbolu zapraszał do swojego domu. Za czasów narkotykowego bossa reprezentacja Kolumbii grała jak z nut, a niektórzy fachowcy widzieli w niej faworyta Mistrzostw Świata w USA w 1994 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj