To wyjątkowe spotkanie pokazało dzieła polskich ikon współczesności w zupełnie nowej perspektywie. Finałowy koncert festiwalu Sacrum Profanum w postindustrialnych przestrzeniach hali ocynowni ArcelorMittal Poland w Nowej Hucie był prawdziwym wydarzeniem.

Niezwykły projekt poprzedziły długie rozmowy z czołowymi artystami sceny elektronicznej. Finalnie, nowe zaskakujące aranżacje utworów z repertuaru polskich mistrzów, przygotowali specjalnie na ten jedyny w swoim rodzaju wieczór: rekatywujący się na Sacrum Profanum słynny duet Skalpel, DJ Food (Kevin Foakes aka Strictly Kev), King Cannibal (Dylan Richards), duet Grasscut (Andrew Phillips i Marcus O'Dair) oraz DJ Vadim (Vadim Peare).

Fantastyczna przestrzeń hali ocynowni, jak co roku na festiwalu, została na nowo zaaranżowana. Tym razem całą przestrzeń widowni zamieniono w jeden wielki Dance hall z wyciszoną specjalną podłogą, pod którą wysypano tony piasku. Nad sceną zawisł wielki ekran, który w trakcie koncertu odsłonił trójwymiarową instalację złożoną z różnej wielkości ekranów, na których pojawiały się projekcje. To, plus fantastyczna gra świateł, stanowiło oprawę koncertu.

Najważniejsza jednak była muzyka…

[image-browser playlist="599003" suggest=""]fot. Wojciech Wandzel

Ponad dwugodzinny koncert wypełniły cztery sety, każdy poświęcony innemu kompozytorowi. Każdy otwierał Kronos Quartet, prezentujący oryginalną wersję utworu, a po nim na scenę wkraczali muzycy duetu Skalpel i zaproszeni przez nich DJ-e.

Penderecki Set otworzył Kronos Quartet fragmentem I Kwartetu smyczkowego, który zapoczątkował nurt sonorystyczny w muzyce, rozwinięty zresztą później m.in. przez Góreckiego i Kilara. Muzycy ustawili się tyłem do publiczności, a przed nimi na ekranie przewijał się zapis partytury. Potem na scenę wkroczył DJ Vadim. W jego remiksie obraz oryginału zatarły narastające dubstepowe beaty i coraz to inne płaszczyzny brzmień. Podsumowaniem tej części był występ wrocławskiego duetu Skalpel, czyli kompozytorów i producentów: Marcina Cichego oraz Igora Pudło. - Świat muzyki klubowej jest w pewnym sensie zamknięty i ograniczony – mówił na konferencji zapowiadającej sobotni koncert Marcin Cichy. – Jako producenci zawsze staramy się wyszukiwać nowych brzmień, a w muzyce współczesnej jest ich mnóstwo. Skalpel faktycznie wyciągnął z kompozycji Pendereckiego najwięcej (w tym czasie na trójwymiarowych, rozproszonych ekranach pojawiły się różne fragmenty partytury kompozytora). Wszystkie nowe barwy połączył w ekspresyjną muzykę, silnie działającą na emocje słuchacza.

W nachodzące na siebie dźwiękowe kombinacje, wplótł nazwisko i wypowiedzi kompozytora, między innymi zdanie z jednego z wywiadów udzielonych przed festiwalem: W okresie komputera, gdzie wszystko jest glajszachtowane, to właśnie indywidualizm jest bardzo ważny, coś osobistego. To jedno zdanie można uznać za motto całego sobotniego występu tego kolektywu.

Górecki Set oparty został na Arioso z II Kwartetu Smyczkowego. I znów arcyprofesjonalnie otworzył go Kronos Quartet, później Skalpel zaprezentował bardziej stonowany, oparty na długich stojących brzmieniach remiks. W kontraście do poprzedników słynna formacja Grasscut przygotowała remiks, który ściął publiczność z nóg. Klasa brzmienia Brytyjczyków, którzy z ogromną maestrią łączą elektronikę z brzmieniem tradycyjnych instrumentów, jest powalająca. Muzycy znakomicie zremiksowali utwór Góreckiego. Na finał wpletli w swój występ pieśń Boże coś Polskę połączoną z mocnym beatem.

[image-browser playlist="599004" suggest=""]fot. Wojciech Wandzel

Set Lutosławskiego rozpoczął się fragmentem jego Kwartetu smyczkowego, który po Kronos Quartet przejął King Cannibal z charakterystycznymi dla niego industrialnymi brzmieniami i potężnymi pulsującymi basami. Duet Skalpel, wykorzystując charakterystyczne konstrukcje Lutosławskiego, wplótł jego nazwisko w remiks, nadając odpowiednią markę swojemu występowi.

Na finał niezwykłego wieczoru zabrzmiał jeden z najsłynniejszych utworów Wojciecha Kilara – Orawa. Kronos Quartet wykonał ten utwór przeznaczony na orkiestrę w aranżacji Krzysztofa Urbańskiego na kwartet smyczkowy. Komu, jak komu, ale Kronosom tym wykonaniem udało się przebić niejedną orkiestrę. DJ Food dynamikę tej kompozycji zamknął w długich mocnych i rozwibrowanych brzmieniach. Duet Skalpel dając swoją wersję tego utworu, zachował kilarowskie smyczki dodając własny, mocno transowy beat, podkreślony grą białych snopów światła. I ten set nagrodzony został mocną owacją. Zasłużoną. Spotkanie mistrzów z mistrzami było mocne, soczyste w brzmieniach, inspirujące. Niezapomniane.

Dzisiaj na festiwalu: Sigur Rós i Kronos Quartet. Koncert rozpocznie się o godz. 20.00 w hali ocynowni ArcelorMittal Poland (ul. Ujastek 1).

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj