Darrin Prescott, jeden z kaskaderów filmu Baby Driver, zdradza, że nowy film był dla niego bardzo dużym wyzwaniem - nawet mimo tego, że ma już doświadczenie w pracy nad The Bourne Ultimatum, Drive czy obydwiema częściami filmu John Wick. W czym zatem tkwiła największa trudność? W muzyce, której w nadchodzącym filmie jest pełno. Jak mówi Prescott, wolą reżysera było, by wszystkie sceny akcji były idealnie zgrane ze ścieżką dźwiękową, co w przypadku scen z udziałem pojazdów jest zwyczajnie bardzo trudne.
Ten film to wyzwanie. Nie dość, że sceny z samochodami były trudne same w sobie, my wzięliśmy jeszcze na barki ciężar zgrania tego z muzyką. I myślę, że za sprawą tego, efekt końcowy będzie niesamowity (...) Ten film powinien być pokazywany w szkołach filmowych jako wzór - nie łatwo ułożyć taką choreografię pod popularne przeboje.
Przeczytajcie naszą recenzję: Baby Driver - recenzja filmu Prescott mówi także, że w filmie znajdują się naprawdę duże sceny kaskaderskie. Nagrywane przy pełnej prędkości jadącego auta, stanowiły wyzwanie także dla operatorów kamer. Jak wspomina, ekipa starała się unikać zdjęć na green screenie, w związku z czym wszystkie sceny nagrywano w autentycznych uliczkach miast. Nie ma sztuczek, nie ma CGI - kamera jest szczera i autentyczna, co tylko czyni ten film jeszcze bardziej przebojowym. Biorąc pod uwagę fakt, że film obfituje w muzykę, pościgi i szybkie samochody, nie mogło się obyć także bez kolizji. Jak przyznaje Prescott, ucierpiało wiele samochodów - zarówno te, którymi przemieszczają się bohaterowie, jak i inne, które stały im na drodze. Wszystko jednak przy zachowaniu należytych środków bezpieczeństwa.
I - dla jasności - ten film w żadnym wypadku nie przypomina Szybkich i wściekłych. Bliżej mu do Drive, czy Ronina - podkreśla.
Premiera Baby Driver odbędzie się 7 lipca.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj