Premiera kolejnej odsłony Game of Thrones zbliża się wielkimi krokami, w związku z czym oczekiwanie tylko narasta. David Benioff i Dan Weiss ponownie zabrali głos w sprawie nadchodzącego sezonu, zapewniając, że zobaczymy w nim rekordowo długie odcinki - w tym taki, który będzie najdłuższym odcinkiem w całym serialu. Jak mówi Benioff:
Zawsze mnie to zachwycało, gdy oglądałem Breaking Bad - potrafili zrobić perfekcyjne epizody, dysponując czasem jedynie 42 minuty i 40 sekund, czy coś takiego. To jest wielka umiejętność i twórcy serialu rzeczywiście pokazali, że potrafią to zrobić. My jesteśmy szczęściarzami, bo nie mamy podobnej presji. Jeden z naszych odcinków będzie trwał prawie 90 minut, inny 50. Wszystko jest dopasowane tak, by były jak najlepsze i naprawdę cieszę się, że nie narzucono nam takich ograniczeń, jakie miał Vince [Gilligan, twórca Breaking Bad - przyp. red.].
Zapytany o to, jak ma się praca z finałem serialu, Benioff dodaje:
Scenariusz jest prawie skończony. A właściwie nawet nie "prawie". Ale nie wiemy jeszcze nic w sprawie premiery. Zawsze jest dużo zawirowań jeśli chodzi o daty i przed nami jeszcze bardzo długa droga.
Dan Weiss podkreśla, że wolałby być ostrożniejszy w słowach na ten temat, co może sugerować, że do dopięcia scenariusza na ostatni guzik jeszcze trochę zostało. Dalej nie wiadomo, czy ostatniego sezonu możemy oczekiwać jeszcze w 2018 roku, czy już w 2019. Czytaj także: Gra o tron: bitwy z 7. sezonu przebiją wszystko, co widzieliśmy do tej pory Tymczasem Entertainment Weekly zapowiada, że przybycie Daenerys do Dragonstone nie będzie wcale łatwe. Oczywiście uruchomiło to falę spekulacji: czyżby do jednej z zapowiadanych bitew doszło już w pierwszym odcinku?
Podróż Dany do Dragonstone nie będzie lekka i przyjemna, głównie z tego powodu, że jest tam Euron, który jej szuka. Możecie spodziewać się przynajmniej jednego spotkania ważnych postaci i to już w pierwszej godzinie sezonu.
Euron Greyjoy, wujek Theona i Yary, pojawił się we fragmencie zwiastunów podczas bitwy na morzu. Choć nie ma pewności z kim walczy, mogłoby to być mocne otwarcie 7. sezonu. Zagęszczenie walk na ekranie zwiastuje jednocześnie narastające niepokoje i zbliżający się koniec serialu, na który aktorzy są już przygotowani. Jak mówi serialowy Szary Robak, Jacob Anderson:
Już od ostatniego sezonu czuć wyraźnie, że wszystko zmierza do końca. Będę tęsknić za tym serialem jako fan. Dopóki mogę grać jak najlepiej, jest dobrze, na potem i tak będę cieszył się tymi wątkami, przy tworzeniu których nie brałem udziału.
Anderson prywatnie jest również muzykiem i występuje pod pseudonimem Raleigh Ritchie. Choć jego muzyczna kariera rozwijała się na równi z aktorską, nie chce ich ze sobą mieszać.
Myślałem, że serial negatywnie wpłynie na to, co robię z muzyką lub odwrotnie, ale cieszę się, że mogę pogodzić ulubione rzeczy w swoim życiu. Jeśli ktoś, kto przyszedł po Szarego Robaka, zostanie z Raleighem Ritchie, będzie mi bardzo miło. Ale nigdy nie mógłbym promować się serialem tylko po to, by sprzedać swoją muzykę.
7. sezon Gry o tron będzie miał swoją premierę 16 lipca. Zobaczcie nowe zdjęcia Daenerys, Sansy i Littlefingera na początku pełnej galerii.
fot. HBO
+80 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj