Jonathan Liebesman, twórca oczekiwanej superprodukcji wojennej z gatunku science fiction pt. "Inwazja: Bitwa o Los Angeles" w rozmowie z zachodnimi mediami zdradził, co planuje pokazać w sequelu filmu "Starcie Tytanów", które jest reżyserem.

Zdjęcia mają trwać 78 dni, lecz nie będą kręcone kamerami 3D. W odróżnieniu od pierwszej części, obraz jest planowany na 3D. Ekspert od efektów trójwymiarowych będzie na planie, aby odpowiednio wszystko ustawiać. Później ma nastąpić wielomiesięczna konwersja (konwersja Starcia Tytanów trwała kilka tygodni).

"Chcę wziąć tę grecką mitologię i ten fantastyczny świat i umieścić go w prawdziwym świecie, w którym wydarzenia są epickie - coś jak Gladiator. Bierzemy cały ten świat fantasy i robimy to tak, że sprawia rzeczywiste wrażenia, staje się prawdziwy. To chciałem zobaczyć, gdy szedłem na Starcie Tytanów i to zobaczymy przy sequelu. Tego właśnie szukałem - oszałamiającego doświadczenia, widowiska, ale rzeczywistego i ze wspaniałymi aktorami" - zdradza reżyser.

Reżyser twierdzi, że mamy sobie wyobrazić "Gladiatora" z dodatkiem wszystkich elementów mitologicznych (potwory, bogowie) - czy Liebesman okaże się zastrzykiem świeżej krwi dla hollywoodzkich widowisk?

Część odpowiedzi na te pytanie znajdziemy w kinie już 18 marca na filmie "Inwazja: Bitwa o Los Angeles".

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj