"Boyhood" opowiada o Masonie i jego rodzinie. Śledzimy to jak chłopak dorastał pomiędzy 6 a 18 rokiem życia. Produkcja filmu zajęła 12 lat. Jego premiera miała miejsce niemal równo rok temu na festiwalu w Sundance i od tamtego czasu na wszelkie pytania o sequel Richard Linklater odpowiadał stanowczym "nie". Teraz jednak zaczyna zmieniać zdanie:
Początkowo chciałem opowiedzieć tę historię do momentu skończenia przez Masona liceum i nie miałem pomysłu na ciąg dalszy. Ale teraz dociera do mnie, że przecież po 20 roku życia podejmujemy bardzo wiele istotnych życiowych decyzji i kształtujemy to kim chcemy być. Zaczynam więc rozważać zrobienie sequela.
Czytaj także: Wesley Snipes w „Endgame” stacji NBC Linklater przyznaje, że 12-letnia struktura "Boyhood" wynikała tylko i wyłącznie z tego, że szkoła podstawowa i liceum w USA to w sumie 12 klas. Tym razem na pewno byłoby inaczej. Wszystko zależy od odpowiedniego pomysłu. Reżyserowi nie jest obca formuła sequela ponieważ wraz z Ethanem Hawkiem i Julie Delpy nakręcił trylogię Before ("Przed wschodem słońca", "Przed zachodem słońca" i "Przed północą"). Zrealizował ją jednak na przestrzeni aż 18 lat, pomiędzy 1995 a 2013 rokiem. Głównym kryterium było stworzenie dla bohaterów sensownej i dobrej historii. W przypadku kontynuacji "Boyhood" również nikt nie będzie się śpieszył. Póki co Linklater zajmie się komedią "That's What I'm Talking About", która pojawi się w kinach w USA jeszcze w tym roku i będzie swego rodzaju sequelem zarówno "Boyhood" jak i "Uczniowskiej balangi". Opowie o szalonej imprezie, w której centrum jest student pierwszego roku, który po raz pierwszy w życiu zasmakował niezależności.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj