Francuska Akademia Filmowa (FAF) zdecydowała się na krok, który już teraz odbił się głośnym echem wśród całej branży kinowej: Roman Polański i 17 innych osób zostało wyrzuconych z szeregów walnego zgromadzenia organizacji. Na tej liście znaleźli się też m.in. były przewodniczący FAF, Alain Terzian (od dłuższego czasu krytykowano go za sposób zarządzania instytucją), producent Artysty, Thomas Langmann (w zeszłym roku zapadł niekorzystny dla niego wyrok w sprawie nękania żony), a także wielokrotnie nagradzani reżyserzy Costa-Gavras i Régis Wargnier.  W przypadku Polańskiego wpływ na taką decyzję Akademii miały przybierające na sile oskarżenia o gwałty. Przypomnijmy, że tuż przed tegoroczną galą rozdania Cezarów zarząd organizacji podał się do dymisji - wszystko z uwagi na głośne protesty opinii publicznej, powstałe po wyróżnieniu najnowszego obrazu reżysera, Oficera i szpiega, 12 nominacjami. Sam Polański ostatecznie nie pojawił się na ceremonii, na której zdobył nagrody za reżyserię i scenariusz. Odczytywaniu werdyktu w tych kategoriach towarzyszyło buczenie z sali.  Cała sytuacja jest ciekawa również z innego powodu: przeszło 2 miesiące temu polski twórca jako "honorowy członek" dołączył do najważniejszego gremium Akademii. Teraz FAF wprowadziła zapis o zlikwidowaniu członkostwa honorowego "z mocy prawa", co zmieniło status Polańskiego. Niektóre media zauważają, że decyzja instytucji dotyczy jedynie części praw, jakie do tej pory posiadał artysta. Jako aktywny filmowiec zawodowy w dalszym ciągu będzie on jednym z prawie 5 tys. członków Akademii, mogąc głosować w trakcie nominacji czy nawet być nimi wyróżnionym. W oficjalnym komunikacie prasowym FAF podkreśla, że jest instytucją "równą i demokratyczną", a w skład jej liczącego 164 osoby walnego zgromadzenia wchodzi 82 mężczyzn i tyle samo kobiet.   
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj