Ledwie wczoraj informowaliśmy Was o tym, że producenci z Hollywood znaleźli głównego podejrzanego w sprawie słabych wpływów filmów w box office w trakcie obecnego lata - ma nim być serwis Rotten Tomatoes. Od dłuższego czasu matematycy i analitycy prowadzą badania na temat wpływu, jaki serwisy agregujące oceny produkcji mają na ich wyniki finansowe. Jeden z naukowców, Yves Bergquis, uważa, że pomiędzy dwoma tymi aspektami nie ma znaczącej korelacji. Za pomocą skomplikowanych procedur matematycznych Bergquist zestawił wyniki finansowe ponad 150 tegorocznych filmów, które osiągnęły wpływy powyżej 1 mln dolarów (naukowiec posiłkował się stroną Box Office Mojo), z ocenami tych produkcji w serwisie Rotten Tomatoes (w tym przypadku uwzględniał on zarówno średnią ocen, jak i procent pozytywnych recenzji). Zdaniem matematyka nie ma żadnej korelacji między obiema zmiennymi - zarówno pozytywnej, jak i negatywnej. Zobacz także: Hollywood obwinia Rotten Tomatoes za słabe lato w box office Bergquist wychodzi jednak z założenia, że słabe tegoroczne lato w box office wiąże się raczej ze zmieniającymi się gustami widzów, a także ze zwiększającym się wbrew pozorom zapotrzebowaniem na oryginalne, bardziej wyrafinowane dzieła kinowe.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj