Mecenas She-Hulk, jeśli spojrzymy na cały premierowy sezon produkcji Disney+, niekoniecznie zdobyła serca naszych Czytelników - jedną z przyczyn takiego obrotu spraw jest kwestia efektów specjalnych, które przynajmniej w niektórych momentach prezentowały się na ekranie zaskakująco słabo. Od jakiegoś czasu w sieci pojawia się wiele możliwych wytłumaczeń problemów z CGI; teraz mamy okazję zapoznać się z tym, które posiada bodajże najlepsze źródło.  W serwisie Disney+ zadebiutował bowiem program zabierający widzów za kulisy powstawania ostatniej odsłony MCU. Zamieszczono w nim wywiad z przełożoną działu zajmującego się efektami specjalnymi w produkcji, Shannon Justison. Najpierw skrupulatnie przedstawiła ona wszystkie aspekty tworzenia CGI w serialu ze szczególnym uwzględnieniem wykorzystania techniki motion capture. Później jednak kobieta dodała, że w niektórych scenach proces ten wyglądał inaczej i był bardziej "inercyjny":
Pojawia się scena, w której She-Hulk widzimy w otoczeniu innych osób; siedzi przy biurku, jej nogi wydają się zablokowane, nie sposób dostrzec również jej miednicy - w takich sekwencjach najczęściej używamy specjalnego kombinezonu. Posiada on wbudowane w kostium małe czujniki, które sygnalizują ruch. Ustawione w pobliżu urządzenie go wychwytuje i "komunikuje się" z czujnikami. Rzecz w tym, że ten proces nie jest tak precyzyjny, jak "przechwytywanie" ruchu na płaszczyźnie optycznej. 
Innymi słowy: wykorzystywanie wspomnianego wyżej kombinezonu, określonego przez Justison mianem "bezwładnościowego", siłą rzeczy nie tylko ograniczało ruchy portretującej She-Hulk Tatiany Maslany, ale i - z punktu widzenia odbiorcy opowieści - mogło wydawać się mniej naturalne. 

She-Hulk - najbardziej żenujące i nieśmieszne wątki 1. sezonu 

Fot. Marvel
+15 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj