Podstawową sprawą, którą wyjaśnił Buckner, jest los Erika, w którego wciela się Alexander Skarsgard. - Mogę wam powiedzieć, że Alex będzie ważną częścią kolejnego sezonu. Będzie w regularnej obsadzie, tak jak dotychczas - powiedział Buckner, dając do zrozumienia, że scena na lodowcu nie skończyła się dla wampira tak przerażająco, jak na początku na to wskazywano. - Nie będziemy oszukiwać. Nie wyjdzie z tego bez szwanku, ale Pam zdecydowała się go odszukać, więc może udało jej się go znaleźć?
Buckner wytłumaczył też decyzję o przeskoczeniu z fabułą Czystej krwi o pół roku do przodu. - Zmierzamy w kierunku siódmego sezonu. Zdaję sobie sprawę, że musimy coś zmienić. Zakończyliśmy wszystkie otwarte wątki, Bill jest w końcu sobą. Dzięki takiemu skokowi odświeżamy serial. Docieramy do momentu, w którym wydarzą się ważne rzeczy. Świat się zmienił, wirus się zmutował i teraz fabuła wyglądać będzie inaczej. Nie tylko w Bon Temps - wyjaśnił prowadzący produkcję serialu HBO.
Buckner wyjaśnił również, skąd pomysł na miłosne połączenie Sookie i Alcide'a, którzy od wielu lat ze sobą flirtowali. - Alcide to najbardziej ludzka kreatura w serialu. W szóstym sezonie czuliśmy, że jego postać musi powrócić do głównego wątku i być blisko Sookie. Ludzie również zwracali nam na to uwagę. Nie do końca podobały im się wątki z wilkołakami i watahą. Sookie doszła do wniosku, że już nigdy więcej nie zwiąże się z wampirem. Alcide jest ludzki, normalny, spokojny. Z trójkąta miłosnego na pewno wypadnie Eric, ale ostatniego słowa nie powiedział jeszcze Bill. W tym kierunku będziemy podążać w siódmym sezonie.
Prowadzący produkcję Czystej krwi potwierdził, że gang wampirów, który pojawił się w finale, był zainfekowany zmutowanym wirusem. Scenarzyści określają ich jako wampirzych zombie i wokół mutacji wirusa, który nie zabija, a przeistacza wampiry w jeszcze gorsze potwory, ma skupiać się kolejny sezon serialu HBO. Premiera zaplanowana została na czerwiec 2014.