J. Holtham to scenarzysta, który od lat pracuje nad różnymi superbohaterskimi produkcjami, takimi jak Supergirl czy Jessica Jones. Pisarz w rozmowie z Popverse odniósł się do trwającego strajku scenarzystów, opisując problem z niskimi wynagrodzeniami. Ponadto reporterka Maureen Ryan napisała książkę na temat problemów współczesnego Hollywood, w której opisała, co złego dzieje się za kulisami MCU. Wygląda na to, że obie te sprawy mogą być ze sobą powiązane. 

Strajk scenarzystów: co jest problemem?

J. Holtham zaczął od wyjaśnienia, jak wygląda sytuacja finansowa scenarzystów niższego szczebla.
Dla scenarzysty wyższego szczebla wycena to 25 tysięcy dolarów za scenariusz. Powiedzmy, że robisz dziesięć odcinków i dostajesz tyle za odcinek, czyli razem 250 tysięcy dolarów. W przypadku młodszych pisarzy mówimy jednak o cotygodniowej wypłacie, która nie ma z tymi obliczeniami nic wspólnego - ich wynagrodzenie maleje z tygodnia na tydzień.
Wyjaśnił, że podczas pracy przy Cloak & Dagger od Marvela zaczynał od najniżej płatnej pozycji, czyli staff writer, zarabiając na tym 4 tysiące tygodniowo. Zwykle takie osoby z czasem awansują, aż w końcu osiągną stopień producenta wykonawczego. Później objął stanowisko producenta nadzorującego przy Jessice Jones (executive story editor) i jego stawka podwoiła się do 8 tysięcy. Problem w tym, że w ten sposób zarabiał więcej, niż producenci wykonawczy, którzy poświęcili tyle czasu na zdobycie tej pozycji.  Co więcej, jego zdaniem studia jeszcze pogorszyły sytuację. Zwykle początkujący scenarzysta miał umowę na 20 tygodni. Po tym czasie awansował na kolejny szczebel i dostawał wyższe wynagrodzenie. Z czasem jednak zmieniono to na 6 do 8 tygodni, a po tym czasie scenarzyści odchodzili, a showrunner musiał sam napisać wszystkie odcinki, a także zająć się scenografią i produkcją, by wszystko zamortyzować.
Źródło: Marvel

MCU - dlaczego scenarzyści są niezadowoleni?

Współczesna branża rozrywkowa mierzy się z wieloma problemami. Reporterka Maureen Ryan napisała ten temat książkę o tytule Burn it Down, w której szczególną uwagę poświęciła serialom MCU. Według jej źródeł wielu weteranów telewizyjnych nie jest zainteresowanych współpracą z Marvel Studios ze względu na brak autonomii: główni scenarzyści nie są uznawani za showerunnerów, tylko Kevin Feige albo inni dyrektorzy. To nie koniec. Źródło, które Ryan nazwała "Steve", skarżyło się na to, że kierownictwo często interweniowało w prace w pokoju scenarzystów. Co więcej, insider zdradził, że kiedyś to Kevin Feige rozwiązywał wszystkie problemy na planie, jednak MCU rozrosło się do takich rozmiarów, że nie jest to już możliwe. Podobnie jak opisywał J. Holtham, scenarzyści często odchodzą, gdy ukończą określoną liczbę scenariuszy, a po nim robotę przejmuje inna ekipa, która musi poradzić sobie z przepisywaniem wszystkiego na planie. Z tego wszystkiego wysuwa się wniosek, że główni scenarzyści, mimo tytułu, nie mają żadnej prawdziwej władzy.

MCU - największe błędy i problemy 4. i 5. fazy Kinowego Uniwersum Marvela 

Źródło: Marvel
+32 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj