20 lipca 2018 roku James Gunn został zwolniony ze stanowiska reżysera filmu Strażnicy Galaktyki 3. Powodem były kontrowersyjne wpisy, które reżyser przed wieloma laty publikował na swoich mediach społecznościowych. Sytuacja szeroko komentowana była w branży i nie wszyscy pochwalali tego typu kroki zauważając, że wpisy publikowane były dawno temu, a reżyser za wszystko przeprosił. Ostatecznie 15 marca 2019 roku pojawiła się informacja, że Gunn powróci do pracy nad trzecimi Strażnikami. Teraz do wydarzeń z tamtego okresu powróciła wspomnieniami ekipa i obsada filmu w rozmowie z magazynem Empire. Pom Klementieff (odtwórczyni roli Mantis) wspomina, że po zwolnieniu Gunna wszystko straciło dla niej sens.
Nie mogliśmy sobie wyobrazić trzecich Strażników wyreżyserowanych przez kogokolwiek innego... To w ogóle nie miało sensu. Chodzi mi o to, że James zmienił moje życie. Będę mu wdzięczna na zawsze.
Karen Gillan (Nebula) zaznaczyła, że cała obsada Strażników rozmawiała między sobą i mieli pewien plan protestu.
Rozmawialiśmy ze sobą jako obsada... uformowaliśmy plan. Wszyscy byli po tej samej stronie: tak naprawdę nie chcieliśmy robić tego bez niego.
Fot. Marvel/ https://www.youtube.com/watch?v=mju6Xn-KH5A
+20 więcej
Mimo decyzji Disneya, obsada oświadczyła, że wspiera reżysera. Gunn wspomina, że Kevin Feige, a zatem szef Marvel Studios, był cały czas po jego stronie i również mógł liczyć na jego wsparcie. Słyszał natomiast od innych, że Alan Horn, a zatem dyrektor wykonawczy Disneya, który podjął decyzję o zwolnieniu Gunna, zmagał się potem z następstwami tej decyzji pod kątem "etycznym". Reżyser mówi, że słyszał, że ten nie mógł potem spać po nocach i mocno to przeżył oraz dodał, że nie ma żalu i uważa Horna za dobrego człowieka. Premiera w maju 2023 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj