Czy możliwe jest, aby firma odniosła zbyt duży sukces i była zbyt opiekuńcza dla swoich pracowników? Brzmi to dziwnie, ale właśnie w takiej nietypowej sytuacji znajduje się Nvidia, gdzie wielu długoletnich pracowników obserwuje gigantyczny wzrost wartości swoich akcji, co skłania ich do przejścia na „pół-emeryturę”. Nvidia wyjątkowo skorzystała na boomie generatywnej sztucznej inteligencji. Sprzedaż procesorów graficznych dla centrów danych i powiązanych produktów AI zwiększyła kapitalizację rynkową Team Green do imponującego 1,19 biliona dolarów i chociaż jest to dobre dla firmy, podobno doprowadziło to napięć wewnętrznych między standardowo wynagradzanymi pracownikami a tymi, którzy mają w kontraktach zapisane akcje firmy. Ci ostatni podobno tylko pozorują pracę, czekając na moment, kiedy otrzymają nagrodę za posiadane akcje. Zbliżające się znaczne wzbogacenie niekoniecznie jest dobrym motywatorem do ciężkiej pracy. Można je porównać do wygranej w totka z tą jednak różnicą, że jest się jej pewnym na długo przed losowaniem.
fot. Nvidia
Akcje Nvidii wzrosły o imponujące około 1200% w ciągu ostatnich pięciu lat. To świetna wiadomość dla pracowników na długoterminowych kontraktach, których wynagrodzenie składa się częściowo z akcji firmy. Jednak wzrost zamożności sprawił, że niektórzy z tych pracowników popadli w samozadowolenie. Sytuacja ta zirytowała ich współpracowników do tego stopnia, że została poruszona podczas firmowego spotkania z dyrektorem generalnym Jensenem Huangiem. Jak informuje Business Insider, który rozmawiał z osobami uczestniczącymi w spotkaniu, Huang odpowiedział na pytanie o weteranów, którzy nie przykładają się do pracy, mówiąc, że praca w Nvidii jest jak „dobrowolne uprawianie sportu”, a każdy pracownik powinien zachowywać się jak „dyrektor generalny” własnego czasu. Dodał, że każdy jak dorosły powinien samodzielnie określić swój poziom zaangażowania w pracę.
Jensen ma dla nich ważny przekaz, który brzmi: wykonuj swoją cholerną robotę!
– powiedział BI jeden z obecnych na spotkaniu. Inną kwestią jest brak konkurencji, z którą obecnie boryka się Nvidia. Ogromny popyt na chipy sztucznej inteligencji oznacza, że niektórzy pracownicy nie czują potrzeby tak intensywnej pracy. „Nie mamy konkurencji” – powiedziała jedna z osób. „Ale zatrudnienie zaczyna powoli puchnąć. Są ludzie, którzy nic nie robią”. Żaden CEO nie jest tak uwielbiany przez swoich pracowników jak Jensen Huang. Znalazł się on na szczycie ankiety październikowej ankiety Blind dotyczącej najpopularniejszych CEO ze wskaźnikiem akceptacji na poziomie 96%, o 8% wyższym niż zajmujący drugie miejsce szef Walmartu Doug McMillon. Na przeciwległym biegunie jest między innymi szefowa X czy zwolniony już prezes Unity John Riccitiello.
fot. Blind
Popularności Huanga ma zapewne związek z jego niechęcią do przeprowadzania zwolnień. Latem ubiegłego roku, gdy Nvidia nie osiągnęła oczekiwanych zysków, a rynek tech był w opłakanym stanie i z nieciekawymi prognozami, Huang zapewnił pracowników, że w firmie będą podwyżki, a nie zwolnienia. Ostatnia formalna redukcja zatrudnienia w Nvidii miała miejsce podczas kryzysu finansowego w 2008 roku. Tego rodzaju postawa wzbudza wśród pracowników i zwiększa ich zadowolenie, ale może też wprowadzać nieprzewidziane problemy. „Trudniej jest tu zostać zwolnionym niż zatrudnionym” – powiedziała jedna z pytanych przez BI osób. Niektórzy długoletni pracownicy Nvidii mogli nieco przysiąść na laurach w wyniku sukcesu firmy, ale Huang z pewnością nie zdejmuje nogi z gazu. Niedawno przyznał, że nieustannie martwi się, że firma pewnego dnia upadnie. I choć teraz wydaje się to nierealne, to Nvidia w przeszłości kilka razy stała na krawędzi bankructwa. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj