Kilka dni temu donosiliśmy Wam już o wydarzeniach z serii Shazam, w której wyraźnie zasugerowano, że ostatnim członkiem rodziny tytułowego bohatera może być... Black Adam. Odnosząca się do takiego obrotu spraw wizja Czarodzieja otwiera jednak pole do spekulacji - wspomina się w niej o postaci, która "odkupi swoje dawne przewinienia". To dlatego przynajmniej część z czytelników wychodzi z założenia, że zaginionym Czempionem jest nie kto inny, jak aktualny przeciwnik rodziny Shazama, Superboy-Prime. Postać tę wprowadzono do świata powieści graficznych w 1985 roku; choć jest ona oparta na samym Superboyu, w rzeczywistości pochodzi z planety, na której superbohaterowie funkcjonują jedynie w komiksach. Superboy-Prime wszedł z kolei w posiadanie nadludzkich zdolności po przelocie komety Halleya, by później, po Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach, trafić do miniwymiaru stworzonego przez Alexandra Luthora Jr. Przebywanie w nim wpłynęło na psychikę postaci, która zaczęła wierzyć, że jest jedynym prawdziwym Supermanem - koniec końców stał się on psychopatycznym, niezwykle sadystycznym złoczyńcą.  Teraz, w zeszycie Shazam #14, rodzina protagonisty musiała zmierzyć się z dowodzoną przez Mistera Minda i Doktora Sivanę grupą Monster Society of Evil - w skład tej drużyny wszedł także Superboy-Prime. Jak się okazało, antagonista dysponuje aktualnie nową, niezwykle niebezpieczną dla wzmocnionych magią postaci mocą. Po zadanych przez wroga ciosach, 5 członków rodziny Shazama w mgnieniu oka straciło swoje nadnaturalne zdolności, powracając do swoich dziecięcych wersji. Wygląda więc na to, że w uderzeniach Superboy-Prime'a została zaklęta tajemnicza siła, pozbawiająca "magiczne" postacie ich właściwości. 
Źródło: DC
+1 więcej
Ostatecznie złoczyńca został pokonany i trafił do więzienia. Czytelnikom dano jednak do zrozumienia, że to nie koniec wątku postaci w całej historii. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj