Gdy Superman, Black Adam i Hippolita wspólnie nie mogli pokonać potężnego Frost Kinga, na placu boju pojawiła się postać zdolna walczyć ze złoczyńcą jak równy z równym.
W uniwersum DC trwa obecnie event
Endless Winter, w ramach którego dwie wersje Ligi Sprawiedliwości mierzą się z nowym złoczyńcą, Frost Kingiem, na różnych płaszczyznach czasowych - w realiach X wieku i współcześnie. W 2. zeszycie zasadniczej serii herosi zdołali ostatecznie zlokalizować miejsce pobytu antagonisty, jednak łotr, wzmocniony jeszcze potęgą odnalezionego w Fortecy Samotności kryptonitu, wydawał się dla nich zaporą nie do przejścia.
Dość powiedzieć, że tworząc niezliczone, lodowe awatary Frost King skutecznie związał w walce najważniejszych z superbohaterów, samemu odnajdując drogę do zjednoczenia się z uwięzioną w bryle lodu rodziną. By w pełni zrealizować swój plan, złoczyńca powołał do istnienia gigantycznego, lodowego potwora, który miał chronić jego cielesną powłokę - dysponował on tak potworną mocą, że bez większego problemu radził sobie z połączonymi siłami Supermana, Black Adama i matki Wonder Woman, królowej Hippolity.
Na placu boju w Arktyce nieoczekiwanie pojawił się jednak Swamp Thing, przy czym nie był to Potwór z Bagien, którego do tej pory widzieliśmy. Jego roślinne komórki zostały bowiem połączone z przywołaną przez Doktora Fate'a duszą Księcia Wikingów, herosa, który przed tysiącleciem poniósł śmierć właśnie z ręki Frost Kinga. Ta mieszanka zwielokrotniła moce Swamp Thinga, pozwalając mu również zwiększyć rozmiar - komentatorzy w sieci są zgodni, że heros zamienił się w "ostateczną wersję kaiju". Spójrzcie sami:
Koniec końców Frost King został pokonany, natomiast dusza Księcia Wikingów wróciła do Valhalli - tym samym Swamp Thing znów przybrał swój pierwotny wygląd.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h