Terry Pratchett stwierdził dokładnie, że po tym, jak sam odejdzie, jego największe dzieło, a więc monumentalny "Świat Dysku" (na który składa się ponad 40 powieści), będzie bezpieczny w rękach jego córki, Rhianny. Ponieważ ta sama jest pisarką i scenarzystką gier komputerowych, słowa te zostały odczytane jako namaszczenie swojego następcy i przekazanie jej literackiej spuścizny ojca.
W najnowszym wywiadzie Rhianna Pratchett odnosi się do słów słynnego ojca i ucina te spekulacje. Owszem, gdy go już zabraknie, to ona będzie opiekować się "Światem Dysku", nie ma jednak zamiaru dopisywać do niego kolejnych historii. Będzie pilnować, aby wszystko działo się tak, jakby życzył sobie tego Terry, co tyczyć się będzie głównie adaptacji - w tej chwili Rhianna pracuje nad scenariuszem na podstawie Wolnych Ciut Ludzi, jest także członkinią zespołu rozwijającego projekt realizacji serialu "The Watch". - Książki są dla taty święte - zakończyła ten wątek.
Wygląda więc na to, że "Świat Dysku" poniekąd umrze wraz z Terrym Pratchettem, bo gdy ten odejdzie, nie powstanie już żadna nowa historia w tym uniwersum.