Oficjalnie Justin Lin zrezygnował z reżyserii filmu Szybcy i wściekli 10 (oraz finału serii, 11. części) z powodu różnic kreatywnych, które zazwyczaj są dyplomatycznym wyjaśnieniem dla opinii publicznej. Co tak naprawdę jest powodem? Plotka pochodzi od rzetelnego dziennikarza Richarda Johnsona z NY Daily News, ale i tak traktujcie ją z dystansem, bo nikt jej nie potwierdza ani jej nie dementuje.

Szybcy i wściekli 10 bez reżysera

Według Johnsona powodem rezygnacji Justina Lina jest koszmarna współpraca z Vinem Dieselem. Jak donosi źródło, a jest nim doświadczony producent niezwiązany z serią, ale mający wiedzę o tym, co się dzieje, Vin Diesel notorycznie spóźniał się na plan, nie zna swoich kwestii i do tego nie jest w fizycznej formie wymaganej do jego postaci Doma. Dziennikarze comicbook.com natomiast przypominają wideo opublikowane przez Vina Diesela zaledwie kilka dni przez rezygnacją Justina Lina. Reżyser wydaje się na nim czuć bardzo niekomfortowo, co może dodawać prawdy doniesieniom. Według NY Daily News ostatecznie rezygnując z reżyserii Lin straci nam tym od 10 do 20 mln dolarów (gaża + najpewniej procent z wpływów). Biorąc jednak pod uwagę oskarżenia Dwayne'a Johnsona wobec Vina Diesela i jego etyki pracy, nie jest to też nic nowego. Przez ten konflikt Dwayne Johnson podjął decyzję, że nie wraca do podstawowej sagi skupiając się na swoim spin-offie.  Obecnie trwają poszukiwania nowego reżysera, ale na razie bez skutku. Według doniesień medialnych każdy dzień bez reżysera kosztuje studio Universal milion dolarów. Szybcy i wściekli 10 - premiera w 2023 roku. Na razie nie podjęto decyzji o zmianie, ale jeśli opóźnienie będzie się przedłużać, studio nie będzie mieć wyboru.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj