Tajemnica telefonów z Garfieldem rozwiązana

Zanieczyszczenie wód morskich i oceanicznych to problem, z którym ludzkość będzie zmagać się jeszcze przez wiele lat. Najlepszym przykładem bezsilności wobec tego zagrożenia jest pewna historia z Francji. Przez 35 lat na niektórych plażach Bretanii znikąd pojawiały się plastikowe telefony z Garfieldem. Mijały dziesięciolecia, a kolejne władze załamywały ręce i nie były w stanie ustalić, skąd pochodzą te porzucone urządzenia. Nieoczekiwanie udało się rozwiązać łamigłówkę, gdyż ktoś złapał "sprawcę" tego zamieszania na gorącym uczynku. Lokalny aktywista ekologiczny nazywający siebie Ar Vilantsou dostrzegł zagubiony kontener z lat 80., w którym przed laty przewożono plastikowe telefony z Garfieldem. To z niego woda wymywała urządzenia i rozrzucała po francuskich plażach w trakcie przypływów. W szczycie swojej popularności żarłoczny, rozleniwiony kocur dorobił się mnóstwa gadżetów, które zalały zarówno rynek amerykański, jak i europejski. Telefony znajdowane na francuskich plażach stanowią doskonałą ilustrację popkultury tamtych lat. Ten plastikowy sprzęt o krzykliwych kolorach i formie dziś kojarzy się z chińską tandetą, wówczas wzbudzał zachwyt wśród miłośników rudego kocura. Zwłaszcza kiedy Garfield otwierał swoje plastikowe oczy podczas podnoszenia słuchawki. Zabawka zaliczyła nawet gościnny występ filmowy. W Ninja Terminator z 1985 roku korzystał z niego Richard Harrison, który wcielił się w rolę Harry'ego, Mistrza Ninja: Mimo iż od dawna podejrzewano, że źródła tych elektrośmieci należy doszukiwać się w jakimś zagubionym kontenerze, nie potrafiono ustalić jego miejsca położenia. Dopiero Ar Vilantsou zauważył go w przybrzeżnej jaskini, do której można dostać się wyłącznie podczas odpływu. Niestety, mimo zlokalizowania przyczyn garfieldowego problemu, nie uda się go szybko rozwiązać i zapobiec wyrzucaniu kolejnych telefonów na bretońskie plaże. Dostęp do kontenera jest mocno utrudniony i prawdopodobnie nigdy nie uda się go wydostać z jaskimi, w której spoczął.