Odpowiedź jest bardzo prosta - Weisberg w latach 1990-94 był agentem CIA. Przypomnijmy, że "The Americans"opowiadać będzie o szpiegach KGB, którzy udają amerykańską rodzinę z dwójką dzieci, mieszkając na przedmieściach Waszyngtonu, krótko po tym, jak Ronald Reagan wybrany został w 1981 roku na prezydenta.

Produkcja oparta jest na prawdziwej historii z 2010 roku, kiedy to schwytano rosyjskich agentów, którzy infiltrowali amerykańskie społeczeństwo od wielu lat. - Tak, to wydarzenie było inspiracją do stworzenia tego serialu. Otrzymałem telefon od DreamWorks TV z pytaniem, czy nie chciałbym stworzyć serialu telewizyjnego, opartego na tym wydarzeniu - tłumaczył dziennikarzom na TCA Weisberg. Dodał też, że błyskawicznie w jego głowie pojawił się pomysł osadzenia akcji w roku 1981, podczas zimnowojennych napięć. - To był czas, gdy naprawdę w tamtym narodzie mieliśmy wrogów - wspominał, cytując słowa Regana, który określił Związek Radziecki jako "Imperium zła".

Równie duża inspiracją przy tworzeniu "The Americans" była u Weisberga praca w CIA, gdzie spędził cztery lata. - W ten sposób wiem, jak wygląda praca takich ludzi, ich życie rodzinne i prywatne. Nigdy nie potrafiłem do końca uwierzyć, że agenci CIA nie mogą powiedzieć swoim dzieciom o tym, co robią. Nawet jeśli mieszkasz za granicą, nie możesz powiedzieć o tym swojemu dziecku, bo ono natychmiast wygada się kolegom i w ten sposób zniszczy twoją przykrywkę. Inna sytuacja ma miejsce przy nastolatkach. Gdy dowiadują się, że ich rodzice pracują dla CIA przyjmują to w różny sposób. Albo pozytywnie, albo negatywnie. Te wszystkie myśli sprawiły, że chciałem stworzyć serial, który pokaże jak życie szpiega może wpłynąć na życie jego rodziny - tłumaczy Weisberg.

Premiera "The Americans" zaplanowana jest na 30 stycznia.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj