Gwiezdne Wojny: Akolita zapowiada się na powiew świeżości w uniwersum Gwiezdnych Wojen. W końcu odcinamy się kompletnie od Gwiezdnej Sagi, przechodząc do epoki zwanej Wielką Republiką. Historia serialu rozgrywa się u schyłku tej ery, więc jakieś 100 lat przed częścią IV. W nowo opublikowanym wywiadzie w EW.com, który został przeprowadzony przed strajkiem aktorów, Manny Jacinto, Dafne Keen oraz Charlie Barnett przekazali wiadomość dla fanów prequeli. Powiedzieli, dlaczego to może być serial właśnie dla nich.

The Acolyte – walki na miecze świetlne

Tak Manny Jacinto zapowiada walki na miecze świetlne:
- Jeśli uwielbiacie scenę walki Qui-Gona i Obi-Wana z Darthem Maulem, to nasz serial Wam się spodoba.
Barnett idzie nawet dalej, mówiąc, że walki w The Acolyte będą o wiele lepsze i bardziej widowiskowe niż w Mrocznym widmie.
- Też to potwierdzam. Nie chcę nic krytykować, ale mamy więcej fizycznych ruchów, niż widziałem w tej walce. Choć jest ona kozacka, my wymagamy poważniejszej pracy w treningu sceny kaskaderskiej i w naszych kreacjach kaskaderskich.
Podkreśla, że duża różnica w porównaniu do Mrocznego widma polega na tym, że ich świetna ekipa kaskaderów robi to bez kabli, bez efektów komputerowych i w ogóle bez dużej ilości efektów. 
- To sprawia, że walka jest o wiele bardziej emocjonująca. Naprawdę, podczas kręcenia dostałem nawet parę razy po głowie.
Dafne Keen dodaje, że ich szkolenie do scen walk w dużej mierze inspirowane było walkami samurajów.  The Acolyte – premiera w 2024 roku w Disney+. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj