The Walking Dead emitowany jest już w ramówce AMC 5 rok, ale Robert Kirkman w rozmowie z portalem The Hollywood Reporter wrócił myślami do wydarzeń z 1. sezonu. Zapytany o to, czego żałuje przy produkcji serialu i co można byłoby zrobić lepiej, wskazał na finał debiutanckiego sezonu, w którym bohaterowie dotarli do siedziby CDC w Atlancie.
Chodzi o odcinek w którym Rick dowiedział się, że każdy jest zarażony i zmienia się w zombie zaraz po śmierci, a niekoniecznie przez ugryzienie. W komiksach to odkrycie miało miejsce później, a fakt ten ujawniono w nieco bardziej dramatyczny sposób. Jeden z bohaterów zginął i powrócił jako zombie, co było dla wszystkich wielkim szokiem.
Czytaj także: Stabilna widownia "The Flash". Widzów zyskują "Impersonalni"
- Jeśli moglibyśmy zrobić to jeszcze raz, to nie nakręciłbym odcinka w CDC. Daliśmy wtedy widzom zbyt dużo informacji. To był wielki twist i wielka zmiana, jak na 1. serię. Mogliśmy zakończyć ją w nieco inny, lepszy sposób. Oczywiście ten epizod sam w sobie był świetny. Uwielbiam Dr. Jennera i wiem, że odcinek ten oglądało się świetnie. Uważam jednak, że w tym odcinku są rzeczy, które nie pasują do świata "The Walking Dead" - powiedział Kirkman.
W Polsce The Walking Dead emitowany jest na kanale FOX dzień po amerykańskiej premierze.