Użytkownicy mogą uzyskać dostęp do Twitter Blue poprzez aplikację Twitter, dotykając ikony profilu w lewym górnym rogu i szukając niebieskiej ikony oznaczającej usługę subskrypcji. Usługa subskrypcji obejmuje takie funkcje, jak lepsza widoczność w odpowiedziach i wynikach wyszukiwania, mniej reklam na osi czasu (wkrótce), możliwość wysyłania filmów dłuższych i w wyższej rozdzielczości, dostęp do wszystkich funkcji Blue, w tym edycji tweetów i folderów Zakładek oraz wczesny dostęp do eksperymentalnych funkcji, a także w przyszłości możliwość podpięcia zdjęcia profilowego NFT, które będzie miało sześciokątną ramkę zamiast okrągłej.
fot. zrzut ekranu Twitter
Dla użytkowników, którzy kupują Twitter Blue poprzez aplikację na Androida lub iOS, koszt wynosi 49 zł miesięcznie lub 514,99 zł za roczną subskrypcję. Natomiast użytkownicy, którzy wykupią subskrypcję przez przeglądarkę, mogą uzyskać dostęp do Twitter Blue za 36 zł miesięcznie lub 374,99 zł za roczną subskrypcję. Różnica w cenach wynika z faktu, że Google Play Store i Apple App Store pobierają prowizję, gdy Twitter Blue jest kupowany za pośrednictwem ich platform. Problem w tym, że Twitter w przeglądarce podaje cenę bez VAT, więc tak naprawdę ceny wynoszą: 44 zł miesięcznie lub 461 zł rocznie. Nadal taniej, ale już nie tak wyraźnie. Chociaż Twitter Blue oferuje szereg mniej lub bardziej potrzebnych funkcji, jego wartość będzie różna dla każdego użytkownika w zależności od jego potrzeb i sposobu korzystania z platformy. Dlatego każdy powinien dokładnie rozważyć, czy Twitter Blue jest wart kosztów przed zakupem subskrypcji. Dla mnie osobiście – nie. To cena wyższa niż np. roczny abonament Microsoft 365 Family z chmurą OneDrive o pojemności 1 TB, pakietem Office i z możliwością udostępnienia usługi 5 osobom, z których każda dostaje swój własny 1 TB i swoje aplikacje biurowe. Ale jeżeli Elon Musk wprowadzi pomysł ograniczenia dobowej liczby tweetów oraz ograniczenia ich widoczności, to ludzie korzystający z Twittera zawodowo mogą nie mieć wyjścia. Tylko dziwna będzie ta światowa agora swobodnej wymiany myśli z biletowanym wstępem i płaceniem za widoczność. Taka niezbyt egalitarna.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj