Przedmiotem sporu są "Agenci NCIS: Los Angeles". Bellisario, który na swoim koncie ma również "Magnum P.I." i "Wojskowe Biuro Śledcze", twierdzi, że kontrakt zapewniał mu nie tylko procent od zysków przynoszonych przez wszelakie produkcje powiązane z jego pomysłami (a więc m.in. spinoffy czy sequele), ale również pierwszeństwo w pracy nad takimi produkcjami. W przypadku "Los Angeles" odmówiono mu jednego i drugiego. Twórca podobno próbował załatwić sprawę polubownie, jednak brak współpracy ze strony CBS sprawił, iż ostatecznie wylądowała ona w sądzie.
Według wyliczeń Deadline, łączna kwota, do której może być uprawniony twórca "Agentów NCIS" to nawet 200 milionów dolarów, mowa więc o potężnej kwocie. Stacja czuje się jednak całkiem pewna swojego i szybko wydała oświadczenie, w którym stwierdza, że Bellisario "nie ma praw do niczego, czego żąda", a "kontrakt jest jasny" i "żaden sąd nie uzna pozwu za podstawny".
Co z tego wszystkiego wyjdzie? Czas pokaże, zanosi się jednak na to, że sprawa Dona Bellisario może się sprowadzić do sądowego ustalenia definicji spinoffu, a to dalej wpłynąć na inne kontrakty w branży.