Co spowodowało, że zdecydował się na tak duży przeskok w czasie? – Chciałem, żeby śledztwo było jak najbardziej zbliżone do tego jak mogłoby coś takiego wyglądać w rzeczywistości. Wielokrotnie zdarza się przecież, że tropy stają się zimne i cała sprawa staje w miejscu. Skaczemy o rok do przodu, aby pokazać również zmiany w życiu osobistym bohaterów. Molly i Gus są małżeństwem, widzimy, że ona jest w ciąży i nagle czujemy się jakbyśmy oglądali oryginalny film. Ważne było również przedstawienie transformacji Lestera oraz jak w to wszystko wkomponuje się Malvo.
Howley mówi również o hołdzie dla filmu braci Coen oraz pewnej pośredniej więzi obu produkcji: - Jest pewien moment w ósmym odcinku, w którym Molly i Gus leżą w łóżku o ona mówi do niego, że radzą sobie bardzo dobrze, a potem usypiają oglądając telewizję. Specjalnie chciałem ponownie wykreować scenę analogiczną do tej, która kończy film, aby w pewien sposób zakończyć pierwszy rozdział tej historii. Pełni ona jednak jednocześnie rolę swoistego pomostu, wprowadzającego nas do finałowych odsłon. Jesteśmy nagle w Las Vegas, widzimy Lestera i to w jakiego ewoluował człowieka, a zostawiamy widzów zaraz po ujawnieniu, że Malvo również się tam znajduje.
Dążyłem do tego, aby dało się odczuć w fabule powiązanie z filmem, ale żeby był to w dużej mierze oryginalny twór nie mający z początku nic wspólnego z pierwowzorem. Jednak z każdym kolejnym odcinkiem te korelacje były coraz mocniejsze. Choćby Stavros znajdujący pieniądze, które Steve Buscemi zakopał pod koniec filmu to moment, w którym zdajemy sobie sprawę, że te dwie produkcje mają ze sobą niemały związek.
Twórca Fargo powiedział również kilka słów o ewentualnych planach na drugi sezon: - To byłoby zupełnie cos nowego. Gdybyśmy dostali zielone światło, chciałbym stworzyć świeżą historię z nowymi bohaterami, ale również zarysowałbym jakieś powiązanie do filmu lub pierwszej serii, którego widzowie nie mogliby przewidzieć, i którego nigdy by się nie spodziewali.