SPOILERY Z FINAŁU 2. SEZONU "HOMELAND"!
W rozmowie z dziennikarzami Alex Gansa i Howard Gordon zaskakiwali równie interesującymi zdaniami, co wydarzenia w finale 2. sezonu. - Mieliśmy plan, by Brody zginął w drugim sezonie. W siódmym lub ósmym odcinku. Czuliśmy jednak, że pomiędzy głównymi bohaterami istnieje taka historia, że musimy doprowadzić ją do końca. Zdajemy sobie sprawę, że kolejny rozdział ich wątku istnieje... tylko nie wiemy jaki. Gdy Carrie i Brody są razem na ekranie, "Homeland" zyskuje bardzo dużo. Dlatego postanowiliśmy utrzymać go przy życiu. Jedno mogę obiecać - nie pozwolimy, by nagrody dla aktorów dyktowały kierunek, w jakim pójdzie fabuła - zaznaczył Howard Gordon.
Twócy zapewnili, że bez względu na to, co wydarzyło się w finale, w trzecim sezonie zarówno Brody i jego rodzina nadal się pojawią. - Kolejne odcinki zapowiadają się bardzo interesująco. Sami zadajemy sobie pytania: gdzie jest Brody? Co robi? Zdajemy sobie sprawę, że w drugim sezonie dynamika pomiędzy Carrie i Brodym była zupełnie inna. Nie chcemy opowiadać znowu tej samej historii, co w ostatnich odcinkach. Dlatego cała formuła potrzebuje zmian, które na pewno się pojawią - zdradził Gansa. Potwierdził również, że wszyscy aktorzy, którzy przeżyli, pojawią się w trzecim sezonie. Trwają rozmowy m.in. z F. Murray'em Abrahamem, który grał Dar Adala.
Trzeci sezon może zacząć się z założeniem, że Brody nie żyje. - Śledczy dojdą do wniosku, że Brody był w swoim samochodzie. To był jego samochód i całkiem prawdopodobne, że wraz z wybuchem wyparował całkowicie. Zdajecie sobie jednak sprawę, że w CIA jest wtyka i to ona mogła być odpowiedzialna za przestawienie samochodu. To są pomysły, które chodzą nam po głowie - dodał Gansa.
Czy Brody mógł być odpowiedzialny za atak na CIA. - Dużo ludzi mówi mi, że wciąż widzą w Brodym dwuznaczność. Jak uważnie obejrzycie finał, to zobaczycie, że są momenty, w których Brody jest lekko niepewny tego, czy jest bądź nie jest odpowiedzialny za atak. Warto jednak pamiętać, że to Carrie błyskawicznie obarcza go winą, przez co w łatwy sposób naprowadza widzów - twierdził Gansa. Gordon zauważa, że scenarzyści nie chcą powielać kolejnych historii i nie zdecydują się na powtórkę z pierwszego sezonu. - Jeśli popatrzycie na cały ten sezon, zacznie boleć was głowa, gdy będziecie próbować zrozumieć, dlaczego Brody mógłby zaatakować CIA. My musimy być fair wobec widzów, którzy analizują odcinki równie mocno, jak my. Przykładem jest choćby Saul, który wiele razy podejrzewany był o to, że jest wtyczką.
- Saul to ośrodek moralny tego serialu, widać to choćby w finale. Zawsze mieliśmy na jego postać bardzo dużo pomysłów. Czasem dziwi nas, że ludzie myślą o nim, jako o zdrajcy - zaznaczył Gansa. - Amerykańskie CIA zostało zniszczone, dlatego teraz dużo będzie zależeć od tego, jak szybko zostanie odbudowane. Saul na pewno będzie brał w tym udział, a w trzecim sezonie ponownie pojawią się takie osoby jak Dar Adal, który błyskawicznie może wpaść w konflikt z Saulem. Do serialu powróci również Quinn.
Końcówkę sezonu twórcy podsumowują w taki sposób. - Pierwsza seria kończyła się w momencie, gdy Carrie była jedyną osobą, która wierzyła, że Brody jest terrorystą. Teraz jest jedyną osobą, która wierzy, że Brody jest niewinny.
O konkretnych pomysłach na trzeci sezon Homeland twórcy mówią niewiele. - Carrie obiecała Brody'emu, że oczyści jego imię. Po ataku na CIA, który jest kolejnym 9/11, będziemy starać się pokazać jak kraj zareaguje na to wydarzenie i w jaki sposób agencja na nowo zacznie funkcjonować. To są dwie najważniejsze rzeczy, które będziemy chcieli pokazać w trzecim sezonie. Jedno, czego robić nie chcemy, to powtórki z drugiej serii. Nie chcemy by Carrie znów starała się zapobiec kolejnemu atakowi terrorystycznemu, bądź była jego świadkiem. Tym razem pójdziemy nieco innym tropem - powiedział Gansa.